przez RR
przez XY (2 komentarzy)
Duża karta dla całej rodziny
Politycy lubią Ciechanów, można by nawet powiedzieć, że kochają to miasto i jego mieszkańców. Nie są jednak stali w uczuciach, ale zawsze, tuż przed wyborami można na nich liczyć. Szczególnie, gdy kolega partyjny jest w tarapatach i trzeba mu pomóc, podreperować słupki poparcia lub podłatać nadwątlony wizerunek. Tak było choćby podczas ostatnich wyborów samorządowych, gdy z misją ratunkową do Ciechanowa przybyła pani Małgorzata Kidawa-Błońska, a po niej minister Tomasz Siemoniak.
Podobnie było przed wyborami do Europarlamentu, gdy koledzy, tym razem z PSL-u lansowali niezbyt wtedy znanego na rynku lokalnym Krzysztofa Kosińskiego, ówczesnego rzecznika prasowego ludowców.
W ramach tej kampanii, w lutym 2014 roku Ciechanów nawiedził minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Spożył wtedy śniadanko w mieszkaniu 10-osobowej rodziny, odwiedził kilka ciechanowskich instytucji, spotkał się z działaczami PSL-u, a także (a może przede wszystkim) wziął udział w konferencji prasowej.
Odbyła się ona w pomieszczeniach rządzonego przez ludowców starostwa. To wtedy Krzysztof Kosiński publicznie zadeklarował, że w przypadku porażki w eurowyborach będzie kandydował na stanowisko prezydenta Ciechanowa. Minister zaś ogłosił, że zakończono prace nad przygotowaniem Karty Dużej Rodziny. Stało się to ogólnopolskim newsem, a wiele osób szczerze zastanawiało się, dlaczego to właśnie Ciechanów wybrano do ogłoszenia tej, jakże ważnej, nowiny.
Trochę wody w Łydyni upłynęło i mamy kolejne wybory, tym razem prezydenckie. Uczucia polityków znowu odżyły. Miłość do Ciechanowa, a może raczej do głosów ciechanowian wybuchła z nową siłą i osoby z pierwszych stron gazet ponownie nawiedziły nasze skromne miasto.
1 maja, w święto pracy, do Ciechanowa przybyła pani premier Ewa Kopacz. Towarzyszyli jej minister Kosiniak-Kamysz, dobrze nam już znana pani Kidawa-Błońska oraz Michał Kamiński.
Wizyta niewątpliwie historyczna, bo chyba ostatnim premierem, który w robotnicze święto odwiedził Ciechanów był Mieczysław Jagielski, ale to się chyba nie liczy, bo nie dość, że był z pod ciechanowskiego Lekowa, to jeszcze było to za czasów PRL-u.
Niezwykle interesujący był natomiast powód wizyty tak dostojnych gości. Okazało się, że w ramach ogłoszonego w Ciechanowie programu Karta Dużej Rodziny wydano już milion kart, a ta milionowa miała zostać wręczona w ... Ciechanowie! Taki przypadek. Trochę jednak zbyt długo żyję w naszym kraju, by nie nabrać podejrzeń, czy był to rzeczywiście niezwykle mało prawdopodobny przypadek, czy zamierzona działalność propagandowa i to według starych wzorów z czasów towarzysza Edwarda Gierka.
To wtedy, w tych odległych latach PRL-u,gdy miał się urodzić 34-milionowy Polak władze ściśle wszystko zaplanowały. Przecież taki „okrągły” obywatel socjalistycznego raju nie mógł się urodzić byle gdzie i to jeszcze z rodziców o niesłusznym światopoglądzie, albo nie daj Boże z jakiegoś marginesu.
Lata minęły, nowi propagandyści odkrywają stare sprawdzone wzory, do tego dorzucają trochę nowszych metod PR-owych i milionowa Karta Dużej Rodziny jest wręczana w niedużym miasteczku, porządnej, szanowanej rodzinie, żyjącej na przeciętnym poziomie.
Miałem poważne wątpliwości, czy ten „przypadek” został zaplanowany i zapytałem o to głównego orędownika karty, czyli ministra Kosiniaka-Kamysza. Pytanie go nie zaskoczyło. Odpowiedział, że informację o milionowej karcie rząd otrzymał od Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Może i prawda, ale jakoś mnie nie przekonał. W PRL-u też przecież wskazywano na „winnego”. Wtedy był to Główny Urząd Statystyczny, który miał wiedzieć, kiedy, w którym mieście i w której rodzinie ma się urodzić 34-milionowy obywatel.
Kulisy nie są jednak ważne. Grunt, że wszystko odbyło się, a właściwie miało się odbyć zgodnie z najlepszymi wzorcami propagandowymi. Pani premier odwiedziła wyróżnioną okrągłym numerem rodzinę, spożyła poczęstunek, wręczyła powiększoną do niebotycznych rozmiarów kartę (prawie jak czek w amerykańskich teleturniejach), a wszystko to nagrywały kamery centralnych telewizji (cztery w skromnym mieszkaniu). Ta przerośnięta karta pewnie była całkowitą fałszywką, bo te prawdziwe są wydawane jako imienne, a na tej była wymieniona cała rodzina.
Byłby pełen sukces, gdyby nie chęć dalszego błyszczenia i zorganizowania konferencji prasowej w plenerze. Niestety do propagandowej szopki, nawet w charakterze tła, nie zostali dopuszczeni miejscowi włodarze. Ci, znając miejscowe realia powiedzieliby, że nie jest to dobre miejsce, że jest to cmentarz!
Wszystko przygotowali i zrealizowali specjaliści z Warszawy. Trzeba było zwalić sprzęt nagłaśniający, to samochód BOR-u zaparkował na miejscu dla niepełnosprawnych. Potrzebne było zasilanie, to na grobach rozstawiono agregaty prądotwórcze. Dobrze, że chociaż ktoś pogonił specjalistów od telewizji, bo ci rozstawili swoje wozy transmisyjne na środku cmentarza!
Do ostatniej chwili była szansa na wycofanie się z niefortunnego pomysłu organizacji konferencji prasowej na kirkucie. Niestety, ale na moje sugestie, pani z biura prasowego jedynie zaproponowała, że poda mi adres mailowy, na który mogę napisać, a oni mi odpiszą. Kpina czy głupota? Biorąc pod uwagę nieprzytomny wzrok, jakim ta pani mnie obdarzała skłaniałbym się raczej w stronę tego drugiego.
W rezultacie pani premier i pan minister wygłosili płomienne przemówienia, stojąc tuż obok zbiorowej mogiły, zamordowanych w listopadzie 1942 roku, 68 mężczyzn, kobiet i dzieci.
Chwalono się Kartą Dużej Rodziny przy grobach zagłodzonych w ciechanowskim getcie dzieci. Chwalono się swoimi osiągnięciami przy grobach ofiar hitlerowskiego terroru.
Być może nawet w miejscu, gdzie przemawiała pani premier znajdują takie groby, bowiem po likwidacji getta na terenie kirkutu i w jego pobliżu Niemcy chowali osoby zamordowane przez ciechanowską placówkę Gestapo. Nikt po wojnie nie ekshumował tych osób, nikt nie zbadał terenu kirkutu. W 1945 roku ówczesny burmistrz jedynie stwierdził, że byłoby to technicznie trudne, bowiem teren został zaorany. Wydobyto jedynie szczątki powieszonych na zamku żołnierzy AK oraz Polaków rozstrzelanych na terenie kirkutu w listopadzie 1944 roku. Pozostałe ofiary hitlerowskiego terroru dalej tam spoczywają w nieoznaczonych grobach. Razem Żydzi i Polacy, a świadomi tego dzisiejsi ciechanowianie wyprowadzają tam psy, co miało miejsce również w trakcie wizyty i przemówienia pani premier.
Tragiczną historię tego miejsca upamiętnia jedynie wystawiony w 1962 roku przez ciechanowskich Żydów skromny pomnik w miejscu, gdzie po 1945 roku przenoszono szczątki osób zamordowanych przez Niemców w okolicach Ciechanowa.
Właśnie ten pomnik stał się tłem dla ministra Kosiniaka-Kamysza, który z rozświetloną uśmiechem twarzą brylował przed kamerą. Wrodzona złośliwość (niektórzy nazywają to poczuciem przyzwoitości) nie pozwoliła mi przejść obojętnie. Poprosiłem pana ministra o komentarz. Był wyraźnie zdziwiony, ale jak na rasowego polityka przystało natychmiast znalazł wytłumaczenie – przecież jest to teren otwarty i jest tu nawet boisko.
Minister znalazł wytłumaczenie, pani premier też pewnie znajdzie, usprawiedliwią się też właściciele psów i miłośnicy piwka pod chmurką, tylko mnie będzie dalej wstyd, że takie cyrki są możliwe w moim mieście. Dość już tego wstydu.
P.S. Obecny prezydent Ciechanowa wystąpił do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z prośbą o wyrażenie opinii o treściach, jakie mają się znaleźć na tablicach informacyjnych. Rada go zatwierdziła i miejmy nadzieję, że wkrótce tablice się pojawią na kirkucie. To w końcu już 73 lata od likwidacji getta, 70 lat od zakończenia najbardziej tragicznej w polskiej historii wojny i 35 lat od dnia, gdy miasto wysiedliło z tego terenu rodzinę ostatniego dozorcy, który zgodnie z podpisanym w 1949 roku z ostatnimi ciechanowskimi Żydami porozumieniem miał, między innymi obowiązek: „aby nie wpuszczał na cmentarz furmanek, bydła, ludzi”.
Komentarze
Skomentował Mariusz Bondarczuk |
https://www.facebook.com/mariusz.bondarczuk.9/posts/10205816430722490?comment_id=10205816657808167&offset=0&total_comments=14¬if_t=feed_comment
Skomentował Mariusz |
https://www.facebook.com/mariusz.bondarczuk.9/posts/10205816430722490?comment_id=10205816657808167&offset=0&total_comments=14¬if_t=feed_comment
Dodaj komentarz