przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Limuzyny kupują, auta rozbijają - w Ciechanowie jak w stolicy
Są rzeczy, którymi ciechanowski ratusz się nie chwali. Tak, są takie. I to mimo tego, że upodabniają naszą mieścinę, i to co się w niej dzieje, do tzw. polityki centralnej.
Jedną z takich rzeczy jest zarządzanie ratuszem, a w szczególności tzw. flotą pojazdów. Pod względem polityki zakupu aut bardzo blisko nam do niejednego ministerstwa. Ostatnio blisko nam również, pod względem poszanowania dla służbowych pojazdów, do osławionego dawnego BOR (obecnie SOP).
Służbowe auta ciechanowskiego ratusza również nie wytrzymują zderzeń, już nie tylko z upływającym czasem, ale też z innymi uczestnikami ruchu drogowego.
Nie dalej jak tydzień temu, jednemu z ciechanowskich funkcjonariuszy straży miejskiej udało się nawet rozbić oznakowany pojazd tej formacji. Tak, oznakowany.
Na skrzyżowaniu ulicy Czarnieckiego z ulicą Widną, w tym samym miejscu, w którym pomalowane zostały ostatnio przejścia dla pieszych, bowiem kierowcy „jeżdżą jak chcą”, auto straży miejskiej wymusiło pierwszeństwo. Wynikiem czego kierujący wpakował się wprost pod nadjeżdżające inne auto.
Co ciekawe, widoczność na tym skrzyżowaniu rzeczywiście jest ograniczona, gdy się to skrzyżowanie próbuję pokonać w kierunku tak zwanego lustra i ulicy Starowiejskiej. Jednak kierowca oznakowanego pojazdu straży miejskiej skręcał... w prawo, w stronę ulicy Granicznej. A tam już widoczność jest co najmniej wystarczająca. Czy to jazda na pamięć? Rozkojarzenie? Nie wiemy. I zapewne tego się nie dowiemy. Co prawda strażnicy wyposażeni zostali w małe kamerki nasobne, jednak używają ich tylko podczas podejmowanych interwencji.
Może jednak, z uwagi na to, że to nie pierwsze auto, które ulega wypadkowi wśród aut ciechanowskiego magistratu, należałoby rozważyć montaż kamerek samochodowych, rejestrujących trasę przejazdu w tych autach. Dla mnie taki pomysł brzmi sensownie.
Jest jeszcze coś, co w temacie aut miejskich wzbudzić może nasze zdziwienie, a może nawet zaniepokojenie. Jest to liczba aut będących w posiadaniu ciechanowskiego magistratu. Wzrosła ona znacznie od momentu, gdy władzę w mieście przejął Krzysztof Kosiński. Tylko w ostatnim półroczu zakupiono kolejne dwa nowe auta. Wydano na nie blisko 200 000 zł. W lutym tego roku zakupiono, do ogólnego użytku, Skodę Rapid Active, za kwotę 49 900,00 zł (podana kwota brutto), a w grudniu 2018 roku flotę powiększono o nowiutką Mazdę, kupioną za kwotę – 144 495,00 zł.
I przy tym aucie zatrzymajmy się na chwilę. Schowana jest do dziś przed wścibskimi oczami Ciechanowian. Od samego momentu zakupu parkuje jedynie w podziemnym garażu ciechanowskiego ratusza. Zawsze za zamkniętymi drzwiami.
A nie ma się przecież czego wstydzić. Takiego auta nie powstydziłby się niejeden właściciel czterech kółek.
Wyposażenie tego modelu jest trochę bardziej niż standardowe. A mianowicie: nadwozie – sedan, silnik ze skrzynią automatyczną, 194 KM, napęd 4x2, układ zapobiegający blokowaniu kół w trakcie hamowania (ABS) z układem elektronicznego rozdziału siły hamowania (EBD) oraz układem awaryjnego hamowania (EBA), układ dynamicznej stabilizacji toru jazdy (DSC) z elektronicznym układem kontroli trakcji (TCS), system wspomagający utrzymanie pojazdu w pasie ruchu (LAS), system wspomagający hamowanie oraz system wspomagający hamowanie podczas cofania (A-SCBS, SCBS-R). A to nie wszystko.
Auto klasy wyższej niż dobra. Według mnie wręcz - limuzyna. A kupione zostało bez otwartego przetargu. Czy prawo pozwala na taki zakup? Tak. Tyle, że to „prawo” zostało wcześniej tak właśnie przygotowane. Krzysztof Kosiński osobiście zmieniał regulamin zamówień publicznych, obowiązujący w ciechanowskim ratuszu. Zakup aut został wyłączony z zasad obowiązujących inne zakupy. Zrobił to na niecały miesiąc przed dokonaniem tego zakupu (Zarządzeniem nr 165/2018 z dnia 20.09.2018 r.).
Stanowi to już nie tylko ciekawostkę. To bardzo niebezpieczne działanie. Dlaczego to zrobił? Tego zapewne szybko się nie dowiemy, bo on uważa, że odpowiadać nie musi. Wielokrotnie już unikał bowiem odpowiedzi na niewygodne dla niego pytania. W jednym przypadku to dopiero zapowiedź złożenia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa sprawiła, że się opamiętał i zaczął przestrzegać obowiązujące prawo. Co prawda tylko na chwilę, ale dobre i to. A zapytać – zapytamy. Oczywiście, że zapytamy.
Sprawa zakupu aut służbowych wygląda ciekawie, i nieciekawie zarazem, jeszcze z innego powodu. Aspekt moralny! Poprzedni prezydent, Waldemar Wardziński, któremu Kosiński podczas wyborów w 2014 roku czynił wiele zarzutów, a z czego tuż po wygranych wyborach niezwłocznie się wycofał, jeździł prywatnie autem marki Skoda Superb. I do ciechanowskiego magistratu zakupiono ten sam model auta. Czy cena zakupu auta prywatnego uwzględniała wielokrotne zamówienie? Ja osobiście szczerze wątpię, jednak zbieżność taka wywołała zaniepokojenie mieszkańców Ciechanowa. Słuszne, bowiem takie przypadki sygnalizują możliwość wystąpienia elementów korupcyjnych.
Dziś obserwujemy przypadek podobny. Mimo, iż zmieniła się władza w mieście. Zmieniła się co do osoby, ale też zmieniła się co do stylu rządzenia. Ja i tak odnoszę wrażenie, iż stosowane przy zakupie aut rozwiązania, a nawet już samo podejście do ich wyboru, nie zmieniło się wcale. Nie dość, że wybór auta służbowego, bez istnienia jakiejkolwiek analizy kosztów, pada na takie, które włodarz nabywa też prywatnie. Odnoszę wrażenie, że tym razem na dalszy plan zeszły też kwestie dostępności serwisu, części, itp. Gdzie jest najbliższy serwis Mazdy sprawdźcie Państwo sami ;-)
Cóż, wszystko zgodnie z zasadą - „kto bogatemu zabroni?”.
A wcześniejsza zmiana regulaminu i wyłączenie z niego zakupów aut dla mnie jest co najmniej podejrzane.

Komentarze
Dodaj komentarz