przez RR (0 komentarzy)

Wydawnictwo Bauer ma kłopoty

Wydawnictwo Bauer, którego drukarnia ulokowana jest w Ciechanowie, negocjuje z Kolporterem umowę o dystrybucji swoich tytułów. Nietypowy jest sposób, w jaki to robi. Obydwie firmy negocjują - poprzez media, zarzucając sobie wzajemnie "atak na wolność słowa w Polsce" czy też "przymus zawarcia długoterminowej umowy handlowej opartej na skrajnie wysokich warunkach marżowych". Dobrze, że jest już po świętach, bo atmosferę wzajemnego pojednania z całą pewnością diabli wzięli.
Wydawnictwo Bauer działa w Polsce od 1991 roku, w Ciechanowie od 1997 roku. Drukarnia w naszym mieście miała zapewnić dynamiczny rozwój Wydawnictwa.
Obecnie jest drugą co do wielkości drukarnia wklęsłodrukową w Europie Środkowej. Zatrudnia ponad 300 pracowników i pod względem wielkości zatrudnienia jest trzecim zakładem w mieście.
Przełom roku to czas zawierania umów na kolejny rok i co za tym idzie (czasami bardzo trudnych) negocjacji.
Tak jest i tym razem. Zdaniem Wydawnictwa Bauer, jej "partner biznesowy" - firma Kolporter, wykorzystuje dominującą pozycję na rynku dystrybucji prasy, narzuca niekorzystne warunki współpracy. Kolporter po wygaśnięciu umowy na 2012r. wstrzymał dystrybucję magazynów Bauera. Wydawnictwo broni się przed utrudnionym dostępem do swoich tytułów, a przez to oczywistym spadkiem sprzedaży, zwiększając dystrybucję przez firmy Ruch i Garmond.
Na obecną chwilę nie możemy mówić o bezpośrednim przełożeniu na spadek sprzedaży magazynów drukowanych m.in. w Ciechanowie, gdyż jest na to jeszcze za wcześnie. Sytuacja nie pozostaje jednak bez wpływu na kondycję Wydawnictwa Bauer.
Bauer uważa zaproponowane przez Kolportera warunki wspólpracy za niekorzystne, głównie z uwagi na skrajnie wysoką marżę. Ucierpią na tym głównie te punkty dystrybucji prasy w sieciach handlowych, dla których Kolporter nie jest głównym dostawcą.
Nie trzeba było też zbyt długo czekać na reakcję monopolisty.
Na stronie Kolportera ukazało się stanowisko firmy w odpowiedzi na zarzuty Wydawnictwa Bauer. Kolporter przedstawia zarzuty pod jego adresem, jako "nieuprawnione i sprzeczne z dobrymi obyczajami". Ponieważ, jak twierdzi Kolporter, "godzą w interes firmy" możemy się spodziewać conajmniej trudnych negocjacji albo wręcz dochodzenia swoich roszczeń na drodze postępowania sądowego. To wielce prawdopodobne, gdyż chodzi o naprawdę duże pieniądze.
Jeśli spór między firmami przedłuży się zbytnio a stosowna umowa nie zostanie zawarta, to trudno będzie przewidzieć skalę negatywnego wpływu na sytuację Wydawnictwa, a co za tym idzie również jego drukarni zlokalizowanej w naszym mieście.
Zamieszanie przy okazji negocjacji umowy współpracy i próby osiągnięcia korzystnej pozycji w tych negocjacjach przez każdą ze stron pokazują jasno zasadność powiedzenia o tym, że zgoda buduje. Z całą pewnością gdy w grę wchodzą pieniądze, duże pieniądze, silniejszy może więcej. Jak się zakończy próba sił? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast kto za to wszystko zapłaci ... znowu.

Wróć

Komentarze

Dodaj komentarz

Prosimy obliczyć 9 plus 4.
Ktoś niespełna rozumu (czyt. urzędnik z Brukseli) wykombinował, że skoro on jest durny, to inni ludzie też, i muszę każdego odwiedzającego poinformować, że każda przeglądarka używa ciasteczek, a jeśli zostawisz swój email w formularzu komentarza, to strona go zapisze. Ależ to niebywałe. Normalnie szok...

A wiesz, że jak napiszesz coś w komentarzu, to zostanie to opublikowane? No i pojawi się jako komentarz! No to Cię pewnie zaskoczyło. Dobrze, że takich mądrych urzędników mamy, bo bez tej informacji wcale byś o tym nie wiedział. Podobnie jak o tym, że jeśli zaznaczysz chęć informowania o nowych wpisach, to adres e-mail zostanie zapisany i dostaniesz na niego... informację o nowych wpisach. Zaskoczony?

Zainteresować Cię może jeszcze to: