przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Jak to z tym rzecznikiem w mieście było?

- Decyzja o odejściu z Urzędu Miasta była dla mnie bardzo trudna, ponieważ jako rzecznik w wykonywaną pracę zawsze wkładałam całe serce i angażowałam się na 100 procent - pisze jedno.
– Chyba każdy widział, że w ostatnich prawie 5 latach należała do grona tych osób, które miastu i pracy w Urzędzie oddały najwięcej serca i poświęcenia. Dziękuję jej za świetną współpracę. Teraz w nowym miejscu będzie wykorzystywać wiedzę i umiejętności zdobyte m.in. w Urzędzie Miasta - dodaje drugie.
A ja siedzę, czytam, i oczom nie wierzę. Istny matrix. Zaklinanie rzeczywistości? Czy źle pojęta polityczna poprawność? Tylko ta ostatnia może mnie powstrzymać przed napisaniem, że odchodząca z ratusza Renata Jeziółkowska jest najgorszym rzecznikiem prasowym, z jakim dane mi było przez ostatnich 10 lat współpracować. Słowo współpraca, gdy dotyczyć ma kontaktów z panią Renatą, winno być za każdym razem pisane w cudzysłowie.
Brak odpowiedzi na zadane pytania. Odpowiedzi nawet po dwóch tygodniach od zadania pytania. Brak często elementarnej wiedzy o funkcjonowaniu urzędu. Notoryczny brak czasu dla dziennikarzy. Komunikaty do mediów nawet po kilku godzinach od umieszczenia ich na stronie, na fejsbuku, itd. Straszenie dziennikarzy sądem (nie, wcale nie nas :P). Nawet to nerwowe chwytanie za słuchawkę, gdy ktoś wchodzi do pokoju (tak, to było widać). To była niechlubna norma.
Nawet samo odejście i informowanie o nim wyglądało dokładnie tak, jak ono nie powinno wyglądać.
Na pytania dziennikarzy, o to czy odchodzi, odpowiadała, że nie komentuje plotek. Kilka dni później sama poinformowała o zmianie osoby pełniącej jej funkcję. No istny matrix.
O pani Renacie pisaliśmy kilkukrotnie. Również o trybie jej powołania i tzw. konkursie, dzięki któremu została pracownikiem samorządowym, gdy ustawodawca zlikwidował tworzenie tzw. gabinetów politycznych funkcjonujących na szczeblu samorządowym i trzeba było zlikwidować tzw. stołek dla tzw. asystenta. Konkurs był. A jak wyglądał, to opisywaliśmy tu: http://www.06-400.pl/aktualnosc-lokalna/items/konkurs-na-renatke-73112
Nie wiem co ma na myśli ten, kto mówi, że "w nowym miejscu będzie wykorzystywać wiedzę i umiejętności zdobyte m.in. w Urzędzie Miasta". Podejrzewam, że się wiele tu nie nauczyła, albo tylko ja nie dostrzegłem tej rzekomej zmiany jakościowej w ramach pełnionej funkcji. Niemniej i ja mam nadzieję, że wypełniać obowiązki rzecznika będzie w nowej pracy zdecydowanie lepiej niż robiła to w dotychczasowej. Tak sobie czasem myślałem, że gorzej to już się nie dało. Życie jednak potrafi zaskakiwać.
Czy żegnać będę panią Renatę ze smutkiem? Czy jej odejście wpłynie na moje dalsze życiowe plany? Czy coś bym chciał jej powiedzieć na odchodne?
Na usta ciśnie mi się tylko jedno słowo... whatever.

Komentarze
Dodaj komentarz