przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Język faktów dokonanych
We wtorek, 11 marca, odbyło się spotkanie przedsiębiorców z prezydentem miasta Waldemarem Wardzińskim.
To swoisty precedens. W tego typu spotkaniach uczestniczyli zwykle, w imieniu prezydenta, jego zastępcy. Tym razem też byli, jednak nie zabierali głosu, a spotkanie poprowadził osobiście prezydent Wardziński.
Przemówienie rozpoczynające spotkanie było dość emocjonalne. Nie zabrakło przeprosin prezydenta, żalu, obietnic i tłumaczeń. Niestety nie zabrakło też wycieczek personalnych pod adresem poszczególnych przedsiębiorców, którzy złożyli podpisy pod petycją. Wstyd lekki ale zważywszy na emocjonalne wystąpienie zakładam, że się panu prezydentowi "wymknęło".
Chwilami załamującym się głosem prezydent Wardziński skarżył się na ton petycji. Nie ograniczył się tylko do wymowy petycji ale też odnieść się starał do zdań w niej zawartych. Dokonał też analizy różnic w petycji złożonej jemu i tej złożonej wojewodzie mazowieckiemu Jackowi Kozłowskiemu.
Głos zabierali też przedstawiciele inwestora czy wykonawcy. Wystąpienie tego pierwszego zasługuje na to by poświęcić mu osobny artykuł. To już za chwilę.
Padały pytania ze strony przedsiębiorców. Były odpowiedzi. Mniej lub bardziej trafne. Dużo było też komentarzy w trakcie samych wystąpień.
Po dwóch godzinach "debatowania" spotkanie się zakończyło.
Po spotkaniu poprosiliśmy o komentarz niektórych z zebranych w sali konferencyjnej ciechanowskiego ratusza gości.
Na pytanie "Jak wrażenia po spotkaniu z prezydentem?" pierwszy odpowiedział nam Roman Kurek.
"Mieszane. Zadowolony, że nie zostaliśmy zupełnie z przysłowiową ręką w nocniku. Nie rozwiązuje to jednak naszych problemów."
Objazd z dodatkowymi dwoma kilometrami nie rozwiązuje problemów?
"Jakość drogi, która jest na ulicy Towarowej nie będzie sprzyjała chęci dojechania klientów do tej części miasta. Mówiąc oględnie. Tamtędy się nie da jechać szybciej niż 5 km/h by nie ryzykować remontem zawieszenia."
Jest to droga tymczasowa. Wiadomo, że nie będzie to autostrada. Słyszeliśmy od pana Prezydenta, że na dwa miesiące. Potem ruch pójdzie na ul. Kwiatową. Nie możecie się pomęczyć 2 miesiące? Potem podobno będzie już tylko lepiej.
"A co zmienia ulica Kwiatowa? Przecież to będzie właściwie nadal budowa. Jak wygląda przyjazność takiej przeprawy to widzieliśmy przy okazji prac kanalizacyjnych w ciągu ulicy Płońskiej. Tam będzie jeszcze ruch wahadłowy.
Propozycje, które usłyszeliśmy dzisiaj nie wnoszą nic nowego. Usłyszeliśmy tylko jak bardzo ważne jest dla PKP by Spółdzielczą zamknąć jak najszybciej.
Dodatkowo to skierowanie ruchu na ulicę Graniczną, w pobliże szkoły. To ma być rozsądne?
Dlaczego nie ulicą Kolbego, szerszą, nową, bez szkoły czy straży pożarnej? No dosłownie ręce opadają."
Podobnego zdania w sprawie planowanego objazdu jest Tomasz Podsiadlik, przedstawiciel Stowarzyszenia "Przytorowa", który w spotkaniu z prezydentem również uczestniczył.
"Ten projekt organizacji ruchu na ulicach Granicznej, Widnej i Starowiejskiej, w moim przekonaniu, zawiera istotne błędy. Nie uwzględniono w nim lokalnych, osiedlowych uwarunkowań. Nie przewidziano ograniczeń w tonażu samochodów poruszających się wytyczonym objazdem. To sugeruje, że spora część samochodów do i z placu budowy wiaduktu kolejowego przy ulicy Spółdzielczej będzie się tym objazdem poruszała. Trzeba pamiętać, że na spotkaniu z przedsiębiorcami, przedstawiciel wykonawcy, mówił o konieczności przewiezienia nawet kilkuset tysięcy ton betonu, tłucznia i ziemi, potrzebnych do wybudowania tego wiaduktu. Jaki będzie to miało wpływ na życie osiedla i stan jego ulic, nie trudno się domyślać. Tym bardziej, że nawierzchnia ulicy Towarowej nie zostanie znacząco poprawiona. Nie oszukujmy się, większość wybierze równiejszą drogę. No może poza szczęśliwymi posiadaczami samochodów służbowych.
W związku z takim rozwiązaniem objazdu należy też zapytać o kwestię bezpieczeństwa w przypadku zwiększenia ruchu pojazdów na osiedlu. Trasa proponowanego objazdu przebiega tuż obok szkoły, przy której brak jest sygnalizacji świetlnej, a codziennie przychodzą do niej setki dzieci. Nie należy zapominać, że na skrzyżowaniu ulicy Granicznej i Płockiej ma siedzibę straż pożarna, której funkcjonowanie, przy proponowanym rozwiązaniu może zostać w jakiś sposób zakłócone.
Nie bez wpływu na rozwiązania w planowanym projekcie organizacji ruchu, pozostaje fakt braku skonsultowania go chociażby z zarządem osiedla, co po raz kolejny udowadnia, że brak konsultacji z mieszkańcami powoduje przyjmowanie krzywdzących ich rozwiązań. W tym przypadku rozwiązań komunikacyjnych.
Ze swojej strony złożę w Urzędzie Miasta prośbę o zmianę projektu organizacji ruchu tak, aby spróbować poprawić bezpieczeństwo i rozłożyć ciężar wzmożonego ruchu. Zaproponuję by wprowadzić zakaz zatrzymywania i postoju na ulicach Granicznej, Widnej i Starowiejskiej w godzinach 7.00 - 17.00 oraz wprowadzić ograniczenia dla samochodów powyżej 10 ton w godzinach funkcjonowania szkoły lub ruch pojazdów częściowo przenieść na ulicę M.M. Kolbego."
Czyli wrażenia ze spotkania niezbyt pozytywne?
"Jakie mogą być wrażenia po spotkaniu, na którym nie przedstawiono żadnych konkretnych środków zaradczych, ani żadnych nowych propozycji, ponad te zaproponowane już wcześniej. Można powiedzieć, że język spotkania był językiem faktów dokonanych, doskonale znanym chociażby mieszkańcom ulicy Przytorowej, którzy ponad trzy lata proszą o konkretne działania i pomoc w rozmowach z PKP PLK m.in w związku z powstaniem "ekranów akustycznych".
Niestety jest to teren PKP, na którym oprócz wątpliwej estetyki "ekranów", brak jest chodnika i należytego oświetlenia, wiadomo zatem, że bez zaangażowania władz miasta się nie obędzie."
Ale jakieś efekty przecież są?
"Z przekory powiem, że najbardziej namacalnym efektem spotkania było wręczenie zgromadzonym odpowiedzi na petycję przedsiębiorców, która jedynie potwierdziła wcześniejsze obawy związane z zamknięciem przejazdu w ulicy Spółdzielczej. Dodatkowo jego uczestnicy mieli okazję wysłuchania sięgającej roku 2001, historii modernizacji linii kolejowej Warszawa - Gdynia. Sądząc po minach przedsiębiorców, przypuszczalnie nie o taki efekt im chodziło. Co prawda wszystkich ponownie zapewniano, że utrudnienia są przejściowe i wkrótce wszyscy będziemy się cieszyć nowymi przeprawami przez tory kolejowe, to jednak spotkanie pokazuje jak bardzo jesteśmy bezradni wobec niedoskonałości podejmowanych decyzji. Podjęto już pewne ustalenia i nie ma możliwości dokonania zmian, nawet kosmetyka nie wchodzi w grę."
Prezydent bił się w piersi, zrzucając winę za zamieszanie na niedopowiedzenia. Petycja jest ponoć efektem szwankującej polityki informacyjnej ratusza. Obiecał w tym względzie poprawę.
Dodam tylko, że zapowiadany przez Tomasza Podsiadlika ze Stowarzyszenia "Przytorowa" wniosek do ratusza rzeczywiście wpłynął w zeszły czwartek 13.03.2014r.
Dopiero w piątek, 14.03.2014r., zatwierdzono też projekt organizacji ruchu, mimo zapewnień udzielanych przez służby miejskie w trakcie spotkania z przedsiębiorcami. Znaki stanęły już na drogach przecież dużo wcześniej.
Komentarze
Dodaj komentarz