przez RR
przez XY (0 komentarzy)
Od Ewy Z. do ...
Wyniki wyborów samorządowych wstrząsnęły ciechanowską kastą urzędniczą. W prywatnych rozmowach, wielu ratuszowych pracowników wyraża obawy związane z utrzymaniem swoich stanowisk pracy. Wiąże się to z dużym stresem, bowiem urzędnicy mają pełną świadomość tego jak wygląda ciechanowski rynek pracy.
Nie ma wątpliwości, że z pracą mogą się pożegnać osoby z nadania politycznego, towarzyskiego i rodzinnego. Ewentualne zmiany nie powinny jednak w najmniejszym stopniu dotknąć fachowców, wytrwale ciągnących urzędniczy wózeczek dla dobra Ciechanowa i jego mieszkańców. Prezydent-elekt póki co zapowiedział jedynie likwidację sztucznego tworu, jakim jest kancelaria prezydenta miasta. Co prawda w trakcie kampanii wyborczej podnoszony był fakt zwiększenia, za czasów prezydentury Wardzińskiego, zatrudnienia w Urzędzie Miasta o ponad 50%. Nie poddawano jednak analizie przyczyn tego stanu rzeczy, a związane jest to między innymi z powierzaniem samorządom zadań, które kiedyś były domeną administracji państwowej.
Nie chcę się jednak wdawać w politykę kadrową nowego prezydenta, ani spekulować, jakie zostaną podjęte decyzje. Mam, co prawda, jak wielu ciechanowian, pewne "swoje" kandydatury "do odstrzału", ale poczekajmy na rozwój wypadków. Mam przy tym nadzieję, że nikt z uczciwie pracujących urzędników nie zostanie skrzywdzony.
Dla mnie, jako dziennikarza, i jako mieszkańca miasta, nie jest istotne czy na danym stanowisku będzie pan lub pani A., B. czy C. Grunt by były to osoby kompetentne, otwarte na dialog z nami i mieszkańcami. Za czasów dotychczas rządzącej ekipy nie zawsze tak było, czego przykładem choćby jest ten artykuł: Od Ewy G. przez Ewę Z. do Ewy B. ... i z powrotem
Postanowiłem sprawdzić czy wynik wyborów skłonił do myślenia jego niechlubną bohaterkę, panią Ewę Zduńczyk, Kierowniczkę Wydziału Inżynierii Miejskiej i Ochrony Środowiska. Skorzystałem z panującego w urzędzie interregnum, gdy jeden prezydent pakuje się do wyprowadzki, a drugi szykuje się do objęcia stanowiska i wybrałem się do niej z „wizytą”.
Głównym tematem spotkania była gminna ewidencja grobów wojennych, do której chciałem zajrzeć. Chciałem, ale nie zajrzałem, bowiem pani Ewa odmówiła mi tego. Podjęła nawet zwyczajową próbę odsyłania od Annasza do Kajfasza, ale przecież jest to okres lekkiego bezkrólewia. Nie można było odesłać do pani Ewy G., bo zrezygnowała z funkcji. Pani Ewa B. jest natomiast na zwolnieniu lekarskim.
W urzędniczej głowie, po konsultacjach z inną urzędniczką ratusza narodził się pomysł, żebym napisał wniosek o dostęp do informacji publicznej. Jednak tego nie mam zamiaru zrobić, bo, w przeciwieństwie do pani Zduńczyk, prawo znam i chcę by było przestrzegane. Ustawa o dostępie do informacji publicznej stanowi:
Art. 10. 2 Informacja publiczna, która może być niezwłocznie udostępniona, jest udostępniana w formie ustnej lub pisemnej bez pisemnego wniosku.
Art. 23. Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Poczekam na objęcie stanowiska przez nowego prezydenta i złożę w tej sprawie oficjalną skargę. Nie tylko na łamanie prawa przez miejskiego urzędnika, ale przede wszystkim na urzędniczą butę i arogancję.
Kierowany przez panią Zduńczyk wydział prowadzi bowiem ewidencję obiektów grobownictwa wojennego, a także na podstawie porozumienia między wojewodą mazowieckim i prezydentem miasta Ciechanowa ma obowiązek dbać o te groby.
Na to wydatkowane są pieniądze z budżetu miasta, bo nasze, jakże bogate miasto zrezygnowało z dotacji z budżetu centralnego. Jest to więc informacja, która może być "niezwłocznie udostępniona".
Ewidencja grobów wojennych była również uzgadniana z odpowiednimi organami wojewody i na tej podstawie znajdujące się na terenie gminy miejskiej Ciechanów niektóre groby wojenne zostały wprowadzone do, prowadzonej przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, ogólnopolskiej, centralnej bazy grobów wojennych. Na podstawie zawartych tam wpisów można przypuszczać, że ewidencja gminna nie tylko jest byle jak prowadzona, ale zawiera również rażące błędy merytoryczne.
Przykładem są tu nieujęte w ewidencji groby wojenne, a znajdujące się na cmentarzu przy ulicy Płońskiej, w tym dwa masowe groby ofiar terroru hitlerowskiego.
Mam nadzieję, że nowy prezydent, w miarę szybko, zajmie się tym tematem i doprowadzi do udostępnienia informacji, spotkania kompetentnych osób i przede wszystkim uzdrowienia sytuacji. To musi być zrobione, jest to nasz patriotyczny obowiązek.
Mam też nadzieję, że prezydent wyciągnie właściwe wnioski w stosunku do urzędniczki, która arogancją stara się przykryć własną niekompetencję. Krzywda jej samej się nie stanie. Podobnie jak kilku innym tkwiącym w poprzedniej epoce urzędnikom. Wielu z nich osiągnęło już przecież wiek emerytalny.
Komentarze
Dodaj komentarz