przez RR
przez XY (1 komentarzy)
Po co było się chwalić?
Krzysztof Kosiński lubi się chwalić. Chwalił się nie tylko tym co zrobił, zrobi ale również tym co dopiero zrobić ma zamiar. Chwali się zatem wszem i wobec ledwo co zaplanowanymi inwestycjami. Gdyby to robił jedynie na łamach prasy lokalnej, to wiedzieliby o tym tylko mieszkańcy Ciechanowa i ewentualnie okolic. Pochwalił się jednak jedną z miejskich inwestycji nie dość, że na łamach mediów ogólnopolskich, to na domiar złego tych kontrolowanych przez niemiecki koncern medialny. To był błąd! Błąd, za który mogą zapłacić wszyscy mieszkańcy miasta. Zapłacić słono.
Informacja o ciechanowskich inwestycjach została zamieszczona w specjalistycznym przeglądzie mediów krajów unijnych, który dostarczany jest niemieckim przedsiębiorcom. Stąd HOCHTIEF Aktiengesellschaft, największy koncern budowlany w Niemczech dowiedział się o planowanej przebudowie ulicy Sienkiewicza w Ciechanowie.
Co ma ta firma wspólnego z Ciechanowem? Na pierwszy rzut oka – nic. Jak pogrzebać głębiej, to związek okazuje się dość silny. W 1960 roku HOCHTIEF Aktiengesellschaft wchłonęła firmę budowlaną inżyniera Koeniga z Monachium.
Ta ostatnia jest już znana w Ciechanowie. To ona, na zlecenie miasta Ciechanowa, znanego wówczas jako Zichenau, wybudowała ulicę Bahnhofstrasse, a to właśnie dzisiejsza ulica Sienkiewicza. Na wykonane prace udzieliła 50-letniej gwarancji. Zgodnie z zapisami tego dokumentu, jeśli miasto miałoby zamiar dokonać znaczącej przebudowy, remontu itp. to zlecenie powinno trafić do tej właśnie firmy.
Kto by się jednak dzisiaj przejmował jakimiś hitlerowskimi dokumentami, gdy tu się wszystko pozmieniało. W opinii urzędników takie dokumenty mają wartość najwyżej historyczną. Okazało się jednak, że nie do końca.
Niemiecka firma wykazała się pragmatyzmem. Po upływie gwarancyjnych 50 lat, w 1993 roku Hochtief poinformował pisemnie Urząd Miasta o upływie okresu gwarancji, przypomniał postanowienia kontraktu oraz zapytał się czy istnieją plany remontowe. Pismo wylądowało wtedy być może w koszu, jako pisane w niezrozumiałym dla urzędników języku. Podobnie jak i kolejne, kierowane co 5 lat. Miasto nie było łaskawe firmie HOCHTIEF Aktiengesellschaft odpowiedzieć.
Pech chciał, że pisma były kierowane również po naszym wstąpieniu do Unii Europejskiej, a ostatnie nawet dość niedawno, bo w 2013 roku. To rodzi skutki wynikające z unijnego prawa. Pisma były doręczane, jak to prawnicy określają "skutecznie", a Urząd Miasta nigdy na nie nie odpowiedział. Nigdy też nie wypowiedział czy choćby zakwestionował starego kontraktu, więc teraz zrobił się problem.
W ubiegły piątek, 31 marca, do Ratusza wpłynęło pismo przedsądowe jednej ze znanych warszawskich kancelarii adwokackich. W imieniu swojego klienta zgłosiła żądanie wypłacenia kary umownej za przebudowę ulicy Sienkiewicza. Kary niemałej, bo w wysokości połowy kosztów umowy na przebudowę ulicy Sienkiewicza. To lekko licząc będzie około 2 mln zł. Ale żądanie zapłaty kary umownej obejmuje również niedawną budowę nowego kolektora ściekowego pomiędzy ulicami Fabryczną i Spółdzielczą. Tu żądanie odszkodowania opiewa na podobną kwotę.
Nie dziwi zatem fakt, że w Ratuszu wybuchła istna panika. Chociaż włądze miasta oficjalnie nie komentują jeszcze wysuniętych przez niemieckiego potentata roszczeń, to prawnicy nie mają wątpliwości, że kary wynikające z umowy z 1940 roku są zasadne, a wina leży całkowicie po stronie miasta. Ewentualna sprawa sądowa może jedynie odwlec wypłatę kary, ale wtedy dojdą jeszcze odsetki i koszty sądowe. Duży problem, a winnych nie będzie można znaleźć.
Ciekawe ile jeszcze takich kukułczych jaj czeka na obecnego prezydenta? Niewątpliwie problem odziedziczył po poprzednikach i nic o nim nie wiedział.
Mnie, osobiście, ciekawi jednak coś innego: Jak prezydent tę porażkę przerobi na kolejny PR-owy sukces? Będzie ciężko.
Najprawdopodobniej w poniedziałek zorganizowana zostanie konferencja prasowa w tej sprawie – może być ciekawie.
Komentarze
Skomentował XY |
Niestety, niniejszy tekst powstał jako żart primaaprilisowy. Ale konferencja prasowa jednak została dzisiaj, poniedziałek 3 kwietnia, zwołana. Na innej ulicy co prawda ale w żartach primaaprilisowych jest tyle prawdy sami w nich dostrzeżemy. Życzymy uśmiechu przez cały dzień :)
Dodaj komentarz