przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Przedsiębiorcy idą do prezydenta
Na 15:00 do Prezydenta Miasta zostali zaproszeni przedsiębiorcy, którzy podpisali się pod petycją w sprawie odroczenia likwidacji przejazdu kolejowego w ciągu ulicy Spółdzielczej do czasu prawdziwej konieczności jego zamknięcia. Spotkanie odbędzie się w sali konferencyjnej Urzędu Miasta. Prezydent spotka się z przedsiębiorcami, którzy napisali ...... petycję do niego i wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego.
Przedstawiciel przedsiębiorców, Roman Kurek, zabrał głos na ostatniej sesji Rady Miasta. Mimo, iż dyskusje w trakcie sesji krążyły niemal monotematycznie wokół sprawy przejazdu w ulicy Spółdzielczej, jakoś dziwnie temat ten został pominięty w lokalnych mediach. Nie było też odpowiedzi na jego wystąpienie nikogo z przedstawicieli Ratusza.
Poprosiliśmy wtedy, już po sesji, o komentarz Prezydenta Miasta Waldemara Wardzińskiego. Tak odpowiadał na pytania naszego redaktora.
"Nikomu z nas nie zależy na tym, żeby utrudniać celowo ludziom prowadzenie tam działalności."
Z tego co usłyszeliśmy to nie był zarzut o celowe utrudnianie ale o jakąś taką niemoc.
"Tak, też o brak wyobraźni czy jakoś tak.
Na czym może polegać nasz brak wyobraźni, jeżeli my w 2008 roku ustalamy harmonogramy działań, przymierzamy inwestycje, które zamierza realizować PKP PLK z naszymi, które my planujemy. Ustalamy harmonogramy, kiedy jakie wiadukty mają być robione, właśnie po to, żeby nie doprowadzać do sytuacji, która może spowodować duże utrudnienia. Już nie mówiąc o paraliżu ruchu w mieście.
Ale życie jest tylko życiem. Jeżeli PKP PLK wypada jakby gros ich zadań, czyli wykonawca dwóch podstawowych, kluczowych, wiaduktów na terenie miasta plajtuje, schodzi z placu budowy.
Oni muszą robić najpierw inwentaryzacje, potem przygotowywać nową dokumentację pod przetarg, wyłonić nowego wykonawcę. To jest minimum 12 miesięcy wyjęte. Wszystko się wali.
A my mamy swojego wykonawcę, swoje harmonogramy i robota idzie. Więc to już wymagało innych korelacji tych działań. Potem kwestia opóźnienia prac na tym przejeździe Spółdzielcza/Śmiecińska.
Tam się przecież okazało, chociaż nie jest to nasza sprawa, bo jest to sprawa inwestora, który przygotowuje wcześniej przetarg, przygotowuje dokumentację, że określona technologia robót, określony harmonogram robót nie da się zrealizować.
Potem się okazuje, że ktoś nie przewidział, nie sprawdził czy też nie zbadał i jest zaskoczony. Sytuacja gruntowa jest różna. Znaleziono jakiś tam ciek wodny. Doszli do wniosku, że nie da się tego tak zrobić jak planowali bo będzie ten tunel kolejowy zalewany bez przerwy wodą, urządzenia odpompowujące nie nadążą.
Zmiana technologii, ponad pół roku opóźnień. Kolejne zawirowania.
A wszyscy mamy świadomość, że końcową datą rozliczenia inwestycji, nie zakończenia prac a już rozliczenia, jest czerwiec 2015. No to faktycznie się powinno kończyć wszystko albo na koniec tego roku albo pierwsze miesiące następnego, żeby zdążyć, bo inaczej to nam się ten nasz darczyńca, czyli unia europejska, komisja europejska, upomni o zwrot kasy.
Więc w tej chwili robi się wszystko by móc zrealizować te zadania. To nie dlatego, że my dbamy o interes inwestora czyli PKP PLK. My dbamy o nasz interes.
Co ten inwestor robi, czy on sobie wydumał, że zrobi dodatkowe cztery bezkolizyjne skrzyżowania w Ciechanowie? Mieliśmy jeden wiadukt i kilka przejazdów w jednym poziomie. Teraz będziemy mieli pięć.
Czyli docelowo idziemy w kierunku, żeby ułatwić ten ruch, zrobić go bardziej płynnym, żeby mieszkańcy i przedsiębiorcy mieli łatwiej i lżej.
Ale zarzucanie nam, prezydentowi czy służbom miasta, że to nasza wina, że nie dopilnowaliśmy, no przecież ...
My mamy pewien wpływ, ale co, mamy się tam położyć i powiedzieć nie zamykajcie tego przejazdu?"
Jest jedna rzecz na którą prezydent i służby mają wpływ. Przejazd w ulicy Gąseckiej, którego budowa została wstrzymana na wiele miesięcy w momencie gdy problem wystąpił na ulicy Spółdzielczej. Wykonawca potem nadrabiał szybko budując ten przejazd na Gąseckiej ale miasto już nie zdążyło.
Wycofało z budowy dróg dojazdowych i tych dróg do tej pory tam nie ma.
"Ale miasto się nie wycofało. Tam jeszcze jest trzeci problem. Tam jeszcze wodociągi przebudowują swoje linie. To wszystko się na siebie nakłada. Myśmy się jakby nie wycofali z tego."
Taką informację uzyskałem w ratuszu
"Nie, to nie jest tak. Wykonawca został wpuszczony na cały obszar. Robi w różnych częściach miasta cały ciąg pętli miejskiej został mu przekazany jako plac budowy. Oczywiście z pewnymi uwarunkowaniami.
Też można powiedzieć, że my powinniśmy oddać wcześniej. Takie były plany.
To o czym pan Kurek dzisiaj mówił, czy dzisiaj są przez nas tworzone utrudnienia? Oni mówią o tych które będą, prawda? Z góry wiedzą, że będą i z góry wiedzą, że nie będzie alternatywnego objazdu. Czy to jest w porządku?
No przecież my robimy wszystko żeby ten alternatywny objazd był. Na każdym spotkaniu, dzisiaj też, pani prezydent Gładysz mówiła, bo ona w tym bezpośrednio uczestniczy, ja znam to z jej relacji bardziej.
W tych spotkaniach osobiście nie biorę udziału ale na każdym etapie zabiegamy o to, że jeżeli coś zamykamy to dajmy alternatywę, jakiś objazd. To jest utrudnienie.
Ja zdaję sobie sprawę, bo sam w poprzednią niedzielę ten potencjalny objazd na nogach przeszedłem. Zrobiłem sobie spacerek niedzielny. Starym przejazdem będzie można przejeżdżać. Będzie trzeba kilometr w tą czy kilometr w drugą nadłożyć. Ale lepsze to czy lepsze nic?"
Zatem deklarację pana prezydenta mamy, że przejazd na Spółdzielczej nie zostanie zamknięty dopóki nie zostanie oddany ten przejazd tymczasowy?
"Tak. Takie jest nasze stanowisko i cały czas się tego trzymamy."
Pamięta Pan, że tu po drodze jest jeszcze PKP?
"To dlaczego z tymi protestami ludzie nie idą do PKP PLK?"
Poszli do wojewody z tego co usłyszeliśmy. Wojewoda wydawał decyzję więc ma prawo jakieś zmiany w tym wprowadzać.
"Tak, tylko dzisiaj, wie pan redaktor, ci kolejarze się też śpieszą. Mają na cały kontrakt, na tę trasę Warszawa-Gdynia kupę kasy przyznaną."
No ale to są zaległości, które sami spowodowali wstrzymując niektóre prace albo nie przygotowując się należycie
"Gdyby bardziej elastyczna była ta ustawa o zamówieniach albo dawała realne szanse wyboru lepszej a nie najtańszej oferty. Mówi się - wybierz inną. Tylko jak? Jak za chwilę ma pan protest i za chwilę wszystkie służby na trzy litery i prokuraturę z pytaniami: no dlaczego wybrałeś firmę, która jest droższa? Z jakiego powodu? Bo były referencje, bo wiem, bo usłyszałem od kogoś, że tamten to ...
Tak nie można, to musi być jasne. Twarde papiery, ma wyrok, niewykonane zadanie, jakieś przegrane sprawy odszkodowawcze, wtedy ja wiem, że ta firma jest niesolidna. Tak nie możemy. Nikt się tutaj nie podłoży, bo przecież za chwilę będzie miał problemy prawne z tym związane."
To zapis fragmentu rozmowy z panem prezydentem bezpośrednio po wystąpieniu Romana Kurka w imieniu wszystkich przedsiębiorców w trakcie lutowej sesji Rady Miasta.
Zdaję sobie sprawę z chwilami być może odrobinę chaotycznej i wielowątkowej wypowiedzi ale w pełni oddającej jednocznaczną deklarację prezydenta, że przedsiębiorców nie zostawi samych sobie i utrudniać nie będzie.
Przejazd nie zostanie zamknięty dopóki nie będzie uruchomionego przejazdu alternatywnego dla pojazdów ciężarowych w ciągu dawnej ulicy Gąseckiej. Tego się możemy trzymać, wszak słowo prezydenta droższe od pieniędzy.
O tym co uda się uzyskać przedsiębiorcom podczas dzisiejszego spotkania z miejskimi włodarzami oczywiście poinformujemy naszych czytelników.
Komentarze
Dodaj komentarz