przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Po co Krzysztofowi Kosińskiemu większość w Radzie Miasta?
Krzysztof Kosiński potrzebuje, by popierała go większość w Radzie Miasta z tych samych powodów, z których zabiegał o to Waldemar Wardziński.
Potrzebuje jednak tego jeszcze z przyczyn podobnych do tych, z których uległość, a jeśli trzeba to i paraliż, działania Trybunału Konstytucyjnego jest mocno korzystny dla Rządu. Dla każdego Rządu. Nie tylko dla obecnego. Czy jest to korzystne dla obywateli? Po stokroć NIE! Dla dobra obywateli, dla dobra mieszkańców tego kraju, i tego miasta oczywiście też, im bardziej wyraźny trójpodział władzy, tym lepiej.
Brak bezpośredniej weryfikacji pomysłów realnie ułatwia pracę rządzącym. Ale szalenie też rozleniwia. Pogarsza się jakość tworzonego prawa. Przede wszystkim pogarsza się jakość rządzenia. Zdecydowanie tracą na tym wszelkie ruchy obywatelskie.
Zbudowanie wokół prezydenta miasta stabilnej większości w Radzie Miasta daje mu spokój w rządzeniu. Każdy jego pomysł, nawet najbardziej bezsensowny, znajduje wtedy poparcie w decyzjach radnych. Wystarczającej grupy radnych, by wprowadzić go w życie. Powstaje taka maszynka do głosowania.
A co z odpowiedzialnością za decyzje? Kto odpowiada za błędy, jakie mogą się podczas tego procesu pojawić?
Jak to kto? Nikt.
Zwróćcie uwagę kto poniósł odpowiedzialność za upadek związku śmieciowego. A kto ponosi odpowiedzialność za marnujące się okazje na pełne wykorzystanie wielomilionowej inwestycji w Woli Pawłowskiej? Inwestycji, na którą, po upadku związku śmieciowego, mieszkańcy przeznaczyli pieniądze zarezerwowane na budowę budynku z mieszkaniami socjalnymi. 6 mln złotych (Tak, tych co nie pamiętają odsyłam do sesji Rady Miasta w maju 2013 roku).
Już słyszałem tłumaczenie po niejednej wpadce inwestycyjnej prezydenta. "Przecież to Państwo Radni mi kazaliście" albo "wiedzieliście, że pieniądze na to idą, bo budżet zatwierdzacie Wy".
Prezydent to organ wykonawczy. Wymieszanie go z organem uchwałodawczym to śmierć dla idei praworządności. Tak jak w ujęciu krajowym, tak i w samorządzie.
Podobnie jak oddawanie pełni władzy w pojedyncze ręce. Przykładów nie muszę chyba pokazywać. Wystarczy przyjrzeć się temu co sie dzieje w dzisiejszej polityce na szczeblu centralnym.
Tak. W polityce. Walka prezydenta o większość w Radzie Miasta to nic innego jak uprawianie polityki na szczeblu lokalnym. To już nie jest działalność samorządowa. To czysta polityka.
Elementem tej polityki na szczeblu lokalnym, uprawianej przez prezydenta Krzysztofa Kosińskiego, było obsadzenie działaczami partyjnymi miejskich spółek wraz z ich radami nadzorczymi. Elementem polityki było też i ostatnie usunięcie niewygodnych działaczy.
Elementem polityki było, mimo pozytywnej oceny pracy, odwołanie z funkcji II zastępcy - Krzysztofa Kacprzaka.
Elementem polityki był też wniosek radnych PSL by przyspieszyć odwołanie Goździewskiego i Talarka z pełnionych funkcji w Radzie Miasta. Bo to czysto polityczna zagrywka, by zrobić to teraz, przed wyborami uzupełniającymi w jednym z ciechanowskich okręgów. Fakt, obydwaj na to zasłużyli swoimi dotychczasowymi "osiągnięciami". Ale nie zmienia to faktu, że robienie tego teraz, bardzo wzmacnia pozycję PSL. Kto nie wierzy, niech zwróci uwagę na to, kto dzięki temu zyskał. W prezydium Rady Miasta zostali już tylko działacze PSL.
Elementem polityki będzie też wynik wyborów uzupełniających do Rady Miasta, na który wpływać próbuje prezydent Kosiński. Ale o tym za chwilę. Trwa cisza wyborcza.
Skupmy się na politycznej działalności prezydenta Ciechanowa.
Robi dużo. Ponieważ ma za sobą doświadczenie jako rzecznik prasowy PSL, to przekuwanie porażek w sukcesy ma w tzw. małym palcu. I z tego korzysta. Chwali się wszystkim co zrobi. Pomija wpadki. Pijar pierwsza klasa.
A naród głodny sukcesów chętnie widzi te wszystkie działania. I samo się to napędza. Poparcie rośnie. Nawet kawałek chodnika jest obfotografowany. Sukces odtrąbiony.
Coraz mniej osób ma zwracać uwagę na to, że liczba niespełnionych obietnic wcale nie maleje. Ale rosną też w siłę grupy społeczne, które zaczynają protestować. Grupy społeczne, dla których chodnik na osiedlu jest ważny, lecz nie tak bardzo jak wsparcie nauczyciela wspomagającego dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Sączy więc wsparcie tu i ówdzie, tłumacząc się brakiem pieniędzy. Jednocześnie z budżetu miasta płynie na imprezy zdecydowanie więcej pieniędzy niż roczny koszt zabezpieczenia podstawowych potrzeb, m.in. dzieci niepełnosprawnych. I to licząc te imprezy tylko w skali wakacyjnych miesięcy. Tyle, że głośne imprezy w mieście zauważy zdecydowanie więcej osób niż tylko rodzice chorych dzieci.
Czy poprzednik robił mniej? Niekoniecznie. Odważny pomysł na budowę miejskiej pętli ciechanowianie już zaczęli doceniać. Podobnie z przekształceniem Warszawskiej w deptak. Samo wykonanie to już zupełnie inna sprawa. Podobnie jak brak pomysłu na wykorzystanie tego co się zrobiło.
Czy Krzysztof Kosiński działa inaczej niż jego poprzednik Waldemar Wardziński? Moim zdaniem nie. Stosuje dokładnie te same metody. Dostał bowiem te same narzędzia, które miał jego poprzednik. Mówiąc kolokwialnie - wszedł w jego buty. I dobrze mu z tym. Mimo młodego wieku w działalności partyjnej/politycznej jest biegłym zawodnikiem.
Krzysztof Kosiński doskonale wie, że ludzie potrzebują nie tylko chodników i parkingów, ale też atrakcji. A to się nawet zdecydowanie lepiej sprzedaje. Więc się skupia na tym, co przynosi wzrost poparcia w największym stopniu. Pakuje więc pieniądze w imprezy miejskie. I bryluje na nich. I słusznie zresztą. Wie czego duże grupy społeczne mogą chcieć. I im to daje. Czy skutecznie działa? To ocenią sami mieszkańcy podczas wyborów za dwa lata. I właśnie do tych wyborów przygotowuje się już teraz, w moim odczuciu, urzędujący prezydent.
Tyle, że to jest działanie czysto polityczne. Ta polityczna kalkulacja sprawia, że budżet obywatelski ma choćby narzucony z góry regulamin. Że robi się to praktycznie bez konsultacji społecznych. Bo polityk wie, czego potrzebują mieszkańcy (czy może raczej wyborcy).
To polityka sprawia, że w ostatnim budżecie obywatelskim można było zgłaszać tylko projekty zgodne z linią planów miejskich inwestycji, że był choćby dziwaczny zakaz zgłaszania projektów na place zabaw i otwarte siłownie.
To polityka sprawia, że sporą grupę projektów realizowanych przedstawiają sami radni lub Zarządy Osiedli.
To polityka sprawia, że liczba organizacji pozarządowych w regionie nie wzrasta już w taki sposób jak w latach ubiegłych. Nie wzrasta w taki sposób jak w niektórych częściach naszego kraju.
To polityka sprawia, że aktywność społeczna ogranicza się do dotychczasowej działalności organizacji pozarządowych. I to polityka sprawia, że Ciechanów znalazł się na 109 miejscu wśród podobnych sobie miast (do 50 tys. mieszkańców) w najnowszym "Rankingu aktywności społecznej w samorządach" sporządzonym przez magazyn Wspólnota.
Czy Krzysztof Kosiński potrzebuje większości w Radzie Miasta do dobrego, skutecznego działania? Jeśli którykolwiek z prezydentów tak twierdzi, to nie nadaje się na prezydenta miasta.
Dotychczasowe działanie pokazuje, że wcale tego nie potrzebuje. Więc czy chodzi tylko o politykę?
Tak! Już sama chęć do przejmowania pełni władzy, bez istnienia w Radzie tzw. totalnej opozycji, to znak, że nie mamy do czynienia z samorządowcem. To dowód na to, że mamy przed sobą polityka. Dowód na to, że prędzej czy później staniemy przed wyborem, którego musieli dokonać mieszkańcy Ciechanowa w 2014 roku. Wyborem, nie za kimś, a wyborem przeciwko komuś.
Włodarz miasta nie może być przede wszystkim politykiem. Miejsce polityka jest na Wiejskiej w Warszawie. Jeśli taki azymut przyjął Krzysztof Kosiński, to apeluję. Zanim odejdziesz - oddaj człowieku jak najwięcej społeczeństwu Ciechanowa. Nie zawłaszczaj budżetu obywatelskiego. Rozbuduj i wzmacniaj mechanizmy konsultacji społecznych. Konsultuj plany na miejskie inwestycje. Niech rady seniorów, młodzieży czy nieformalna grupa doradców prezydenta nie będą tylko kwiatkiem do kożucha.
Zacznij słuchać ludzi. Zacznij słuchać tych najsłabszych. To ich głos pokazuje jakie są potrzeby społeczności lokalnych, czego potrzebują i jakie problemy mają mieszkańcy Ciechanowa.
Tylko wtedy będziesz dobrym prezydentem. Tylko wtedy będziesz mógł sam wybrać gdzie chcesz się spełniać zawodowo i realizować polityczne aspiracje.
Tylko wtedy Ciechanów zapamięta Cię jako dobrego gospodarza.
Komentarze
Dodaj komentarz