przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Radny Adamiak, odsłona druga
Dziś tj. 20-09-2017 o godzinie 15:00 w sali konferencyjnej Urzędu Miasta odbędzie się posiedzenie Komisji Spraw Społecznych i Spraw Obywatelskich Rady Miasta Ciechanów zwanej powszechnie "komisją Adamiaka". Przepraszam - Pana Adamiaka, "bo Adamiak to jest Pan, a nie napis na dropsach" *
*cytat pochodzi z wypowiedzi Radnego Rady Miasta Ciechanów Roberta Adamiaka podczas poprzedniej komisji SSiSO.
Taki wpis pojawił się na prywatnym profilu jednego z mieszkańców Ciechanowa.
Powiedzieć, że nie spodobało się to radnemu, to jakby nic nie powiedzieć. Oburzony radny postanowił wykorzystać prowadzoną przez siebie komisję do prywatnych wojenek.
- Drodzy Państwo pozwólcie, że ja chwile zająłbym Państwu - zaczął radny Adamiak.
- Widziałem, że Piotr Jasiński wszedł na salę obrad. Chciałbym go poinformować, że jeśli planuje w jakiś sposób reklamować na swoim portalu Komisję spraw Społecznych i Spraw Obywatelskich to niech to robi rzetelnie i uczciwie - brnął dalej w coś w rodzaju paranoi.
- Czy pan ma obsesję na moim punkcie, na moim nazwisku, czy pan po prostu chciałby pożartować sobie ze mnie? - pytał dalej radny.
Dobrze, że posiedzenia komisji są protokołowane, to przynajmniej pośmiać się będą mogli i potomni.
Żeby tak sobie strzelać w kolano, to trzeba mieć wyjątkowe zdolności.
Pan radny zapomniał, że jest osoba publiczną i z tego tytułu potencjalnie narażony będzie na krytykę. Szczególnie, gdy robi (lub nie robi) rzeczy, o których pisaliśmy tu: http://06-400.pl/polityka-aktualnosc/items/panie-adamiak-wez-sie-pan-za-robote
Fejsbuk nie jest też niczyim "prywatnym portalem". A gdyby takim prywatnym medium miał być, to nic panu do tego co kto pisze u siebie prywatnie, nie uważa pan?
- Chciałbym panu powiedzieć, że komisja spraw społecznych i spraw obywatelskich jest komisją przy Urzędzie Miasta Ciechanów - wyjaśnił radny.
Nie prawda, panie radny. Komisja działa przy Radzie Miasta Ciechanów. To, czyje polecenia chcesz (lub musisz) pan wykonywać, to, jak mawiali starzy Indianie, "insza inszość". I nie o Komisję tu chodzi, a o to co pan wyczyniasz, jako jej przewodniczący. Rozumiesz pan już różnicę?
- Jeśli pan opisuje, że jakieś słowa, które padły tam na poprzedniej komisji to pan kłamie, bo to nie było na komisji spraw społecznych i spraw obywatelskich, tylko na komisji u pana podsiadlika. To tak dla sprostowania.
Słabiutkie to sprostowanie. Słowa te padły jednak na komisji u radnego Brzozowskiego. Sprawdź pan najpierw, zanim kogoś nazwiesz kłamcą. Czy ja też mogę radnego Adamiaka kłamcą nazywać?
A idąc pańskim tokiem myślenia, to Podsiadlik to tym bardziej nie napis na dropsach. Nie chcesz pan chyba, by przylgnęło już na dobre przezwisko "Drops"? Nie byłoby to chyba zbyt miłe? N'est-ce pas?
- Ja pana nie tykam, i ja sobie nie życzę by pan mnie, jako przewodniczącego komisji spraw społecznych tykał sobie na swoich mediach,
dobrze?
Jesteś pan osobą publiczną. Sam pan tego chciałeś startując na miejskiego radnego. Nie dziw się teraz człowieku, że Twoje działania podlegają społecznej ocenie. Nie rób pan głupstw, to ocena będzie dobra. To jest przecież proste.
I Komisją się człowieku nie zasłaniaj, bo nie daje immunitetu. Czy jesteś radnym czy nie, pozostań przede wszystkim człowiekiem.
- Z grzeczności proszę przyjąć sobie do serca - zakończył radny swoją garść uwag pod adresem autora wpisu na fejsbuku.
Drodzy Państwo pozwólcie, że jeszcze chwilę zająłbym Państwu ja ;)
I weźcie to sobie z grzeczności do serca... :)
Dobrze, koniec żartów.
Pan radny się uniósł tak mocno, że oderwał się od ziemi i przestał trzymać się faktów. Miał prawo. Nie jest to miłe, gdy się starasz a ktoś wytyka błędy. Gdy czepia się drobiazgów, a nie ma na tyle godności i odwagi cywilnej, by choć postarać się zrozumieć sens tego, co się do niego mówi.
Prawda panie... radny?
Komentarze
Dodaj komentarz