przez RR
przez XY (0 komentarzy)
Kłamstwo historyczne - zbrodnia, która zabija pamięć.
„Umarłych wieczność dotąd trwa,
dokąd pamięcią się im płaci.
Chwiejna waluta. Nie ma dnia.
by ktoś wieczności swej nie tracił” - Wisława Szymborska.
Smutne słowa, smutny wiersz, lecz jakże prawdziwy. Przez setki lat polscy żołnierze podejmowali trud służby, walki. Wielu oddało to, co mieli najcenniejszego – życie. Ich imion, nazwisk często nie znamy, nie zachowały się zapisy historyczne. Pamiętamy jednak, że bezimienni dziś żołnierze walczyli i polegli w konkretnych wojnach, konkretnych bitwach. O nich uczymy się w szkołach, o nich czytamy opowieści historyczne. To oni i ich czyny są podstawą świadomości narodowej. Żyją w naszej pamięci i każdy uczciwy i prawy obywatel Rzeczypospolitej powinien o tę pamięć dbać.
Niestety, ze wstydem należy przyznać, że coraz częściej dochodzi do zakłamywania historii, do instrumentalnego wykorzystania ofiary przeszłych pokoleń do osiągnięcia doraźnych celów politycznych, do lansu polityków. Przykładem takiej patologii jest gmina Sońsk. Zachciało się władzom herbu, to sfałszowali historię. Rzeczywistą potyczkę, a właściwie rzeź powstańców, która miała miejsce 22 sierpnia 1863 roku na polach pomiędzy Osiekiem, Bardonami, Mieszkami, Łebkami i Żochami „przeniesiono” kawałek dalej, do Sarnowej Góry. Dla doraźnej korzyści politycznej dokonano kłamstwa historycznego. Tamte miejscowości, gdzie lała się krew powstańców leżą na terenach sąsiednich gmin: Gołymina, Ciechanowa i Ojrzenia.
Prawdą jednak jest, że z polecenia rosyjskich władz przewieziono do Sońska zwłoki 22 poległych powstańców i tu ich pochowano. Dziś nie ma tu ich grobu, nie ma pomnika, nie ma niczego, co upamiętniałoby ich ofiarę, ale na ich krwi chcą się lansować włodarze gminy. Wstyd i hańba!
Zachował się spisany wtedy akt zgonu. Do dziś jednak nikt nie podjął się ustalenia kim byli polegli, skąd pochodzili, co robili w życiu, co nimi kierowało, że wzięli udział w powstaniu.
Pierwszym, wymienionym w tym akcie jest „Zegrzda Jan albo Antoni albo Bolesław Syn byłego Rządcy Dóbr Opinogóra (…) lat około dwadzieścia mający”. To jego pamięci chciałbym poświęcić dalszą część tekstu i przedstawić to, co udało się ustalić po 155 latach od jego śmierci.
***
W Muzeum Romantyzmu w Opinogórze nie udało się ustalić, by jakikolwiek rządca tamtejszych dóbr nosił nazwisko Zegrzda, które do dziś jest bardzo rzadko spotykane.
Sprawdzenie jednak akt metrykalnych przyniosło zaskakujący rezultat. Okazało się, że w 1856 roku w Opinogórze Hrabskiej zmarł Symplicjusz Zegrzda, lat 55, syn Józefa i Marianny ze Szczytowskich, wdowiec po Apolonii Wąster, urodzony w Magnuszewicach, w Księstwie Poznańskim. W akcie zgonu było podane, że był „rządcą Dóbr Opinogórskich”. Jest to jedyna wzmianka o tym człowieku. Nie ma nawet jego grobu na cmentarzu w Opinogórze, a bez wątpienia tam był pochowany.
Na terenie północnego Mazowsza nie udało się też znaleźć żadnych innych aktów stanu cywilnego, dotyczących kogokolwiek z jego rodziny, żadnej informacji o synu, który miał zginąć w Powstaniu Styczniowym.
Trzeba było zacząć szukać w Wielkopolsce, tam skąd pochodziła rodzina Zegrzdów. Aktu urodzenia Symplicjusza nie udało się znaleźć. W parafii Cerekwica (pow. jarociński) zachował się akt małżeństwa jego rodziców z 1796 roku. Józef, ojciec Symplicjusza był posesorem (dzierżawcą) wielu majątków i jego dzieci przychodziły na świat w różnych miejscowościach. Przez dłuższy czas zarządzał wsią Ruda (pow. wieluński), gdzie w 1823 roku na świat przyszedł brat Symplicjusza Wojciech Ignacy Zegrzda. Pierwszą wzmianką o Symplicjuszu jest spis studentów Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie od 1819 pobierał on nauki i był zaangażowany w działalność niepodległościową. W 1831 roku, w składzie pułku 6. piechoty linowej bierze udział w Powstaniu Listopadowym. W kwietniu 1831 roku zostaje odznaczony srebrnym krzyżem orderu Virtuti Militari, a miesiąc później awansowany jest do stopnia podporucznika. Po upadku powstania wyjeżdża na teren Księstwa Poznańskiego i w 1832 roku bierze ślub w Grabowie nad Prosną z Apolonią Wąster. (Nazwisko różnie pisane. Wąster, Wónster, Wunster). Na świat przychodzą ich dzieci, każde w innej miejscowości, gdyż Symplicjusz poszedł w ślady ojca i został rządcą. Zegrzdom rodzą się trzy córki i trzech synów: Bronisław (w 1837 r.), Walentyna Magdalena (w 1839 r. w Chwalęcinku), Wanda Maria (w 1840 r.), Karol Bolesław (w 1842 r. w Czerminie), Bolesław (w 1844 r.) i Jadwiga Maria (w 1844 w Sędziejowicach).
W 1825 roku umiera matka Symplicjusza Marianna, o czym donoszą ówczesne gazety, a ojciec Józef odchodzi w jego domu w Sędziejowicach, w 1843 roku. Nie wiadomo kiedy Symplicjusz objął obowiązki rządcy w Opinogórze, lecz musiało to być między latami 1845 i 1856. Nie wiadomo też, dlaczego przyjął go Wincenty Krasiński, który nie pałał zbytnim sentymentem dla powstańców listopadowych. Generał dbał o miejsca pochówku osób zamieszkałych w jego dworze. Z własnych środków wystawiał im pomniki nagrobne. Większość zachowała się do dziś, ale nie ten. Grobu Symplicjusza nie ma na opinogórskim cmentarzu.
Po śmierci Symplicjusza jego dziećmi zajęła się rodzina. Bronisław i dziewczyny zamieszkały w domu babki w Książenicach pod Grabowem nad Prosną, Bolesław u stryja Wojciecha w Płocku. Nie udało się ustalić, co stało się z Karolem Bolesławem. Prawdopodobnie też zamieszkał w Płocku.
W 1863 roku synowie Symplicjusza mieli odpowiednio 26, 21 i 19 lat. Jeden z nich poległ podczas Powstania Styczniowego, 22 sierpnia 1863 roku pod Mieszkami, ale który?
W metrykach odnajdujemy informację, że najstarszy syn, Bronisław zmarł w Książenicach w 1877 roku, czyli to nie on.
O najmłodszym Bolesławie dowiadujemy się ze „Wspomnień z 1863 roku” Teodora Żychlińskiego, że po śmierci stryja (Wojciecha Ignacego) Bolesław poszedł do powstania i zginął w potyczce pod Sędziejowicami. Tymi samymi, gdzie mieszkała jego rodzina, gdzie urodziła się najmłodsza siostra, gdzie zmarł jego dziad.
26 sierpnia 1863 roku, rozegrała się tam bitwa, w której wybity został prawie cały szwadron rosyjski, składający się w znaczącej części z potomków arystokratów. Ze strony polskiej poległo czterech powstańców, w tym Bolesław Zegrzda. Na cmentarzu w Sędziejowicach znajdują się obecnie dwa pomniki poświęcone tej bitwie. Pod jednym spoczywają Rosjanie, pod drugim Polacy. Na początku XX wieku, historiografia rosyjska próbowała zakłamać tę bitwę i przedstawić ją, jako rosyjskie Termopile. Zaniżano liczbę zaangażowanych w nią Rosjan i zwielokrotniano ilość Polaków.
O bitwie pod Sędziejowicami, piękny i wzruszający wiersz napisała Maria Konopnicka „Do Zaremby”. Przytoczę jego dwie pierwsze strofy:
A w Sieradzkiej ziemi,
W Łokietkowej ziemi,
Zniósł tam Moskwę Taczanowski
Z kosynjery swemi.
Garstka się ostatnia
Na cmentarzu broni,
Nie wyjdzie tam żaden żywy
Z tej śmiertelnej toni.
Była to jedna z niewielu zwycięskich potyczek powstańczych. Wkrótce żołnierskie szczęście opuściło generała Taczanowskiego i jego oddział został rozbity.
Pozostał ostatni syn Symplicjusza – Karol Bolesław – to zapewne on spoczywa w zatartej mogile w Sońsku. Być może, podobnie jak brat Bolesław, był wychowywany w Płocku, w domu stryja Wojciecha. Warto tu przypomnieć, że Wojciech Ignacy był patronem trybunału w Płocku i przywódcą powstańczym. Dowodził nieudanym szturmem na Rosjan, został ranny i schronił się w swoim domu w Płocku, przy ulicy Narutowicza. Tam próbowali go ująć carscy żołnierze, ostrzeliwał się, a ostatnią kulą odebrał sobie życie. Przez lata płoccy regionaliści mieli kłopot z ustaleniem miejsca urodzenia Wojciecha Zegrzdy. Odnalezione dokumenty pozwalają, ponad wszelką wątpliwość, stwierdzić, że urodził się w kwietniu 1823 roku w Rudzie, a jego rodzicami byli Józef i Marianna. Spisujący akt urodzenia ksiądz popełnił jednak błąd i z nieznanych przyczyn zamiast wpisać, że matka wywodziła się ze Szczytowskich wpisał nazwisko „Trzaskowa”. W rzeczywistości to nazwisko nosiła jej siostra, która wyszła za mąż za Nepomucena Trzaskę. Ona sama zmarła dwa lata później.
Mało znana rodzina, a tylu powstańców. Symplicjusz walczył w Powstaniu Listopadowym, jego brat i dwóch synów walczyło i poległo w Powstaniu Styczniowym. W tymże powstaniu walczył też jego bratanek Stanisław, syn Józefa. Został on zesłany do Penzy. Dziś nie ma po nich śladu. Mogiły zostały zniszczone, zatarte. Jedyną pamiątką po nich jest pomnik na cmentarzu w Sędziejowicach, gdzie spoczywa Bolesław.
Podkreślić warto, że majątek babki, wolą jej syna Stanisława, brata Apolonii, został za zgodą żyjących dzieci Symplicjusza przekazany w 1908 roku na rzecz Towarzystwa Pomocy Naukowej im. Karola Marcinkowskiego. Instytucja ta wspierała edukację polskiej młodzieży w zaborze pruskim.
Pamiętajmy o tych wspaniałych ludziach. Pamiętajmy o ich bezinteresownym poświęceniu, a jeśli kiedykolwiek uda się w Sońsku odnaleźć powstańczą mogiłę proszę na niej umieścić napis: Karol Bolesław Zegrzda, ur. 1.11.1842 r. - zmarł 22.08.1863 r.
Zasłużył na pamięć, podobnie jak i inni mieszkańcy kaliskiego, ziemi sieradzkiej, którzy dla Polski oddali swe życie na mazowieckiej ziemi. Walczyli w 1863 roku, walczyli w 1920. Dziś próżno szukać ich imion na tablicach nagrobnych, próżno szukać ich grobów.
Zostali zapomniani, a dziś na ich czynach starają się lansować samorządowcy i to przy pomocy kłamstwa. To tak, jakby chcieli ich jeszcze raz zabić. Kłamstwo zabija pamięć!
Komentarze
Dodaj komentarz