przez RR
przez XY (0 komentarzy)
Kolejna tablica – kolejne bzdury
Ciechanów upstrzony jest tablicami, wielką ilością tablic. Autorzy szumnie zwą je memoratywnymi. Po naszemu można by je nazwać, zwyczajnie, pamiątkowymi. Nie byłoby to jednak wystarczająco dostojnie.
W swoim założeniu mają one upamiętniać historię Ciechanowa. Przypominają o tym prawdziwym i o tym wydumanym bohaterstwie i zasługach mieszkańców. Częściej niestety stanowią hołd dla zmarłych kumpli. Przede wszystkim mają jednak sławić ... fundatora.
Kilka z tych tablic już opisywaliśmy. Przeanalizowaliśmy kolejne. W sprawie niektórych z nich wypowiadały się nawet właściwe władze. Konkluzja zawsze była jedna – bzdura. Kompletna bzdura, mająca niewiele, albo i nie mająca nic, wspólnego z prawdą historyczną.
70 rocznica Powstania Warszawskiego była dobrą okazją by przyjrzeć się kolejnej. Mamy przecież w Ciechanowie tablicę poświęconą temu wielkiemu wydarzeniu. Umieszczona jest przy ulicy Powstańców Warszawskich w pobliżu budynku NOT-u.
Powstała w 1994 roku, z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Ziemi Ciechanowskiej i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Wybudowano wtedy ceglaną ścianę, na której umieszczono czarną, kamienną tablicę z napisem: "CIECHANOWIANOM WALCZĄCYM I POLEGŁYM W POWSTANIU WARSZAWSKIM W 50 ROCZNICĘ SPOŁECZEŃSTWO CIECHANOWA SIERPIEŃ 1994".
Napis piękny, upamiętniający poległych ciechanowian, a nie fundatora, jak to jest w zwyczaju. Poniżej umieszczony był znak Polski Walczącej i nazwiska 18 osób, które miały walczyć i polec w Powstaniu Warszawskim. Na uroczystość odsłonięcia tablicy zapraszał Prezydent Miasta Ciechanowa i wspomniane wyżej stowarzyszenia. Nie wspomniano jednak, kto dobrał nazwiska na tablicę i w jaki sposób je weryfikował. Ciekawostką było, że odsłonięto ją 15 sierpnia.
Minęło dziesięć lat i w 60 rocznicę Powstania dokonano "rekonstrukcji" tablicy. Być może ta odsłonięta zaledwie 10 lat wcześniej nie była wystarczająco "godna"? Może były inne przyczyny? A może ceglana, nieotynkowana ściana drażniła gusta miejscowych estetów?
W każdym razie ceglaną, zgodną z symboliką powstańczą ścianę zastąpiono kamiennym potworkiem, kojarzącym się z prowincjonalnym cmentarzem. De gustibus ...
Pod tą "rekonstrukcją" podpisał się Urząd Miasta, a sfinansowały go miejskie spółki PUK, PEC i ZKM. Kombatanci z AK zaciągnęli wtedy wartę honorową. A udział TMZC ... no cóż. Wiceprezydentem miasta był ówczesny i obecny prezes TMZC Eugeniusz Sadowski. Ale to o niczym przecież nie świadczy.
Po cichu, nawet bez informacji prasowych dopisano wtedy kolejne 4 nazwiska i tym samym mamy już 22 nazwiska ciechanowian, którzy mieli walczyć i polec w Powstaniu Warszawskim. Czy aby naprawdę tak było?!
Autorzy tablicy zrobili dużo, by nikt, nigdy, nie kwestionował ich ustaleń. Nie ma nigdzie w mieście ogólnodostępnych materiałów z przeprowadzonej przez nich weryfikacji. Być może leży coś takiego w archiwum jednego, czy drugiego stowarzyszenia, być może opatrzone jest klauzulami, że nie wolno kopiować, czy należy spalić przed przeczytaniem. Na pewno nie jest to ogólnodostępne.
Znacznym utrudnieniem jest też zapis personaliów. Co prawda zgodny ze zwyczajami, ale nie polskimi. Rosyjskimi! To tam najpierw pisze się nazwisko, a po nim umieszcza inicjały imienia i otczestwa! W Polsce, w przypadku żołnierza zawsze podaje się stopień, imię i nazwisko. W przypadku żołnierza podziemia dodaje się jeszcze pseudonim.
Żołnierza, bowiem jeśli miały to być osoby, które "walczyły i poległy", to musiały być żołnierzami i to czynnie zaangażowanymi w walkę.
Kolejnym problemem jest kwestia definicji, kto jest ciechanowianinem. Czy jest to osoba, która się tu urodziła, wychowała, uczyła, mieszkała, pracowała? Ile z tych warunków musi być spełnionych? Czy ciechanowianinem jest osoba, która, powiedzmy, mieszkała przez rok w tym mieście i był to epizod w jej życiu?
Czy ciechanowianinem jest osoba, która mieszkała w jednej z pobliskich miejscowości, a w Ciechanowie tylko skończyła szkołę? Takich wątpliwości nie miały osoby, które "weryfikowały" nazwiska umieszczone na tablicy. Jakikolwiek ciechanowski epizod był wystarczający do uznania takiej osoby za ciechanowianina.
Dość chyba tego słowa wstępnego. Przejdźmy do konkretów.
Do weryfikacji nazwisk umieszczonych na tablicach wykorzystałem przede wszystkim, prowadzony przez Muzeum Powstania Warszawskiego, spis powstańców i opracowania ciechanowskich regionalistów. Są to materiały ogólnodostępne i każdy czytelnik z łatwością może zweryfikować moje ustalenia.
Na pierwszym miejscu na tablicy figuruje Bielecki T. Pierwsze nazwisko i pierwsze wątpliwości. Według książki i artykułów prasowych Edwarda Lewandowskiego jest to Tadeusz Bielecki ps. "Kostek". Na cmentarzu przy ul. Płońskiej jest tablica z jego nazwiskiem. Miał polec 12.08.44 r. Miał być dowódcą placówki na Placu Zbawiciela i miał zniszczyć 7 "Tygrysów".
Tylko, że, jakby na złość lubiącym dodawać chwały upamiętnianym osobom i wydarzeniom w naszym mieście, w Warszawie Niemcy mieli 5 "Tygrysów". Słownie pięć. Z czego jeden został zniszczony na Ochocie, drugi jako uszkodzony został odholowany. Pozostałe trzy wycofane z walki. A i na Placu Zbawiciela dowodził ktoś zupełnie inny. W spisie Powstańców mamy za to dwóch Tadeuszów Bieleckich. Niestety nie pasują do naszego ciechanowianina. Ot i zagadka.
Kolejne nazwisko to Krzeszowski W. Ponownie zapytam, tylko który? W Powstaniu poległo dwóch. Dwóch urodzonych w Ciechanowie, Krzeszowskich. Imiona obu zaczynają się na W.
Byli to:
- podporucznik Wacław Krzeszowski ps. "Gryf", technik lotniczy, który zmarł od ran 22.08.44 r. w szpitalu przy ul. Chełmskiej;
- plutonowy Wiesław Lech Krzeszowski ps. "Lech I", żołnierz zgrupowania "Leśnik", który poległ na ul. Sierakowskiej 19.08.44 r.
Który jest na tablicy? Pewnie możemy wybierać!
Wśród osób umieszczonych na tablicy są również cywilne ofiary wojny. Czesław Godlewski ur. w Szlasach został zamordowany na Woli. Zofia Rzeszotarska została zamordowana na ul. Marysieńki (w tej samej egzekucji zginął jej 14-letni syn Jan i matka, też ciechanowianka). Jadwiga Kuskowska-Morawska, figurująca na tablicy jako Morawska J. Zginęła, gdy do piwnicy, w której ukrywała się ze swoim 3-letnim dzieckiem,granaty wrzucili własowcy.
Niewątpliwie te osoby zginęły podczas Powstania, ale nie były żołnierzami, nie walczyły i tym samym nie mogły polec!
Zagadką są siostry Maria Janiszewska i Regina Struś-Janiszewska. Według rodziny miały one zginąć na Starówce. Podobno były zaangażowane w opiekę nad rannymi. Nie figurują jednak w spisie powstańców. Nie figurują również w spisach personelu powstańczych szpitali i punktów opatrunkowych. Wszystko wskazuje, że były cywilnymi ofiarami wojny.
Na dodatek, na tablicy z błędem zapisane jest nazwisko drugiej z sióstr. Pierwszy człon powinien być Struś, a nie Strus. Jej mąż ppor. Filip Antoni Struś został zamordowany w Katyniu.
Personalia przekręcono również por. Jureckiemu "Tatarowi". Na tablicy wpisano inicjały W.F., a on nosił imiona Franciszek Józef.
Był żołnierzem zgrupowania "Radosław" i batalionu "Miotła". Poległ 28.8.44 r. Związki z Ciechanowem miał niewielkie – przez krótki okres był kierowcą niemieckiego dyrektora cukrowni. Ciechanowianin?
Nie mogło się odbyć też bez tradycyjnej wpadki typu "zabili go i uciekł".
Zbigniew Skotnicki, ur. w 1921 r. w Nieszawie zginął w walce ulicznej w 1944 r. Było to przed rozpoczęciem Powstania. Logika wskazuje, że nie mógł zginąć jeszcze raz.
Najciekawszym wpisem na tablicy jest jednak Klepacz J. To dopiero jest zagadka. Można przypuszczać, że chodzi o jednego z synów pułkownika Stanisława Klepacza, w latach 1932-38 dowódcy 11 pułku ułanów. Obaj brali udział w konspiracji i obu imiona zaczynały się na J.
Juliusz ps. "Ran" zginął w Radzyminie w sierpniu 1943 r. Niemcy pochowali go na tamtejszym kirkucie. W Powstaniu Warszawskim walczył jego brat Janusz ps. "Rok". Ten jednak przeżył! Ba, żyje do dzisiaj. Mieszka w Stanach Zjednoczonych. Ciekawe czy i jak bardzo by się śmiał, gdyby się dowiedział, że ciechanowianie go uśmiercili?
Jego nazwisko zostało dopisane na tablicę w 2004 roku. W 2009 roku Janusz Klepacz udzielił wywiadu pracownikom Muzeum Powstania Warszawskiego. Na szczęście dla człowieka nie zrobił tego zza grobu.
Osobiście nie mam najmniejszej wątpliwości, że tablica poświęcona poległym w Powstaniu Warszawskim ciechanowianom jest kompletną bzdurą! Czy znajdzie się odważny, który przyzna się do jej stworzenia? Myślę, że nie. Sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą. Dobitnie pokazują to inne tablice w mieście i okolicach.
Mogę się za to spodziewać stanowczego dementi z Urzędu Miasta, że tak naprawdę, to oni nie mieli z tym nic wspólnego, że to sprawa poprzedników, że to pewnie spisek polityczny, że ...
Może i racja, że nie ponoszą całej winy, tylko jak wytłumaczyć, że nazwisko wciąż żyjącego Powstańca zostało dopisane na tablicę w 2004 roku, za rządów obecnego prezydenta miasta?
Komentarze
Dodaj komentarz