przez RR
przez XY (3 komentarzy)
Panowie, co by tu jeszcze ... nazwać?
Jeśli jakiś obywatel RP ma ochotę zapoznać się ze stanem prac Sejmu czy Senatu bez problemu może, na stronach internetowych, odnaleźć odpowiedni druk. Zapozna się z jego treścią, dowie się jak sprawa jest procedowana, a nawet kto i w jaki sposób głosował. Jeśli znajdzie jakiegoś babola, lub coś, co się nie podoba, to zawsze może spotkać się ze swoim posłem czy senatorem i wygarnąć mu, co o tym myśli. Takie są ogólnopolskie standardy demokracji.
W Ciechanowie oczywiście one nie obowiązują. Tutaj mieszkańcy dowiadują się o pracach Rady Miasta już po fakcie, czytając treść uchwały w BIP-ie, na stronie Urzędu Miasta. Projektów uchwał nikt nie upublicznia. W sumie, to czasem i lepiej, bo jak się mieszkańcy zaangażują, to są problemy, jak powiedzmy w tzw. „sprawie Lidla”.
Wtedy, w ramach swoistego „cyrku“ zwanego konsultacjami/spotkaniami (niepotrzebne skreślić) przewodniczący Rady przypomniał bardzo ważny zapis w miejskim statucie, mówiący o obowiązku konsultowania z wyborcami (mieszkańcami) projektów uchwał.
Lokalne władze często mają to do siebie, że nie lubią uczyć się na błędach. Nie potrafią się nawet przyznać, że takowe popełniają. „Lidlowa” uchwała poległa u wojewody, który ją unieważnił. Zapis o konsultowaniu projektów uchwał ponownie zaczął pokrywać się urzędowym kurzem.
Pewnie nad tematem przeszedłbym do porządku dziennego, gdyby nie kolejny projekt kontrowersyjnej uchwały. Tym razem radni chcą nas uszczęśliwić nazwami fragmentów pętli miejskiej i znajdujących się tam, jak coraz częściej mawiają przejeżdżający przez Ciechanów kierowcy, wyrobów rondopodobnych.
Nazwać ulice i ronda niewątpliwie trzeba, jednak można zrobić to na wiele sposobów. Radny Tomasz Podsiadlik zaproponował podejście zdroworozsądkowe. Gdyby jego głos przeszedł, to mielibyśmy ronda: Śmiecińskie, Płońskie, Bielińskie, Gostkowskie, Wojska Polskiego itp.
Bardzo mi się to podoba, bowiem jest to nazewnictwo intuicyjne i każdy ciechanowianin, i nie tylko, bardzo szybko by się nim posługiwał. Często są to nazwy już funkcjonujące w powszechnym obiegu. Z czasem, jeśli znalazłby się jakiś powszechnie akceptowany patron, to nazwę przecież można zmienić. Nikt przecież na rondzie nie mieszka i taka zmiana nie pociągałaby za sobą jakichkolwiek kosztów. Poza samą tabliczką z nazwą.
Radni większościowego w tej kadencji Rady klubu PiS wpadli jednak na pomysł, by pętlę ochrzcić w stylu hurrapatriotycznym. Oni wpadli, a prezydent przygotował im projekt uchwały i tym samym wziął na siebie odpowiedzialność za zawarte tam mniejsze i większe bzdury. Już uzasadnienie uchwały pokazuje, że temat został delikatnie mówiąc nieprzemyślany. Uzasadnienie jest równie lakoniczne jak w przypadku uchwał o zgodzie na przedłużenie dzierżawy miejskiej działki w trybie bezprzetargowym. Właściwie trudno powiedzieć, że jest jakiekolwiek uzasadnienie.
Nie mam też wątpliwości, że, jeśli proponowana w obecnym zapisie uchwała wejdzie w życie, to pół Polski będzie miało z Ciechanowa niezły ubaw.
Przejdźmy do konkretów. Rondu na Płońskiej w zgłoszonym projekcie radni chcą nadać nazwę: Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki. Nazwa długa i może być w najbliższym czasie zmieniona, bowiem toczy się proces kanonizacyjny i miejsce „błogosławionego“ zajmie zapewne „święty“. Na dodatek zarówno „Błogosławiony”, jak i „Ksiądz”, w projekcie napisane są z wielkiej litery. Zapytajmy zatem gdzie są radni-poloniści?
Kolejne rondo, przy ulicy Pułtuskiej, chcą ochrzcić nazwą: Żołnierzy Wyklętych. Nazwą wychodząca z użycia, bowiem coraz częściej nazywa się ich Żołnierzami Niezłomnymi. Jest to jedyna nazwa, która przynajmniej częściowo może się przyjąć, ale w zniekształconej formie, jako Rondo Przeklęte. Spartolony projekt i wykonanie będą bowiem sprzyjać wypadkom i wiele osób i aut może tam ucierpieć.
Rondu przy dawnych koszarach radni chcą nadać nazwę Rotmistrza Witolda Pileckiego. Pewnie z telewizji dowiedzieli się o nim, to chcą upamiętnić. A może oglądali jakiś stary program? Dwa lata temu Pilecki został bowiem pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika. Przy tej okazji młodzieżówka Pis-owska nawet żądała awansu generalskiego. Zdegradować tak zasłużonego oficera byłoby haniebne.
Samo miejsce też niezbyt pasuje, bowiem raczej kojarzy się z ciechanowskim wojskiem, a Pilecki z nim, ani z Ciechanowem, nie miał nic wspólnego.
Warto tu wspomnieć choćby o 32 ciechanowskim pułku piechoty, który w koszarach został w 1918 roku sformowany i to z ciechanowian. Pułk ten dzielnie walczył w wojnie z bolszewikami. W 1921 r. społeczeństwo miasta ufundowało swoim żołnierzom sztandar. Wtedy nikt nie miał wątpliwości, że to nasz, ciechanowski pułk. Dziś, w Ciechanowie, nic i nikt o pułku i jego żołnierzach nie przypomina.
W rejonie tego samego ronda, we wrześniu 1939 roku, opór Niemcom stawiali żołnierze pod dowództwem ówczesnego majora Franciszka Niepokólczyckiego, później między innymi zastępcy komendanta Kedywu, szefa saperów KG AK prezesa II Zarządu Głównego WiN. Kto o tym wie?
We wrześniu 1939 r., na północ od Ciechanowa, dzielnie walczyli żołnierze 21 pułku piechoty, pod dowództwem ówczesnego pułkownika Sosabowskiego. Pułk został wyróżniony napisem na sztandarze „Ciechanów-1939”. Dzisiaj o tych żołnierzach, ani ich dowódcach miasto nie pamięta.
Kawałkowi pętli od Wojska Polskiego do Gostkowskiej radni chcą nadać imię: Stefana Kardynała Wyszyńskiego – Prymasa Tysiąclecia. Nazwa wyjątkowo długa, a droga wyjątkowo niereprezentacyjna i niegodna wielkiego Polaka. Jeszcze ta archaiczna, pretensjonalna maniera zapisywania tytułu duchownego pomiędzy imieniem i nazwiskiem.
Mamy w Polsce ulice: Stefana Wyszyńskiego, kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia. W Ciechanowie też musi być i przy okazji wszystkie te nazwy razem połączone.
Na marginesie. Jeśli koniecznie radni chcą upamiętnić duchownego, to są bardzo dobre kandydatury i to związane z Ciechanowem: błogosławiony arcybiskup Antoni Nowowiejski, zamordowany w Działdowie, przez Niemców, ordynariusz diecezji płockiej, ks. Wincenty Chabowski, proboszcz ciechanowskiej parafii, więzień KL Dachau, zamordowany w zakładzie eutanazji Hartheim koło Linzu. O nich radni pewnie nawet nie słyszeli.
Kolejnemu rondu (na Gostkowskiej) chcą nadać imię Generała Emila Fieldorfa „Nila”. Znowu długa nazwa, a mówiąc precyzyjnie, to powinna być jeszcze dłuższa. Generała pozbawiono bowiem pierwszego imienia! Nazywał się August Emil Fieldorf i był generałem brygady! Generał, a generał brygady to dwa różne stopnie wojskowe. Różnią się trzema gwiazdkami. W przeciwieństwie do swojego zastępcy z Ciechanowem nie miał on osobiście nic wspólnego.
Można by tak dalej ciągnąć analizę głupot zaproponowanych przez radnych, a zaakceptowanych przez prezydenta. Nie ma to jednak większego sensu, bowiem projekt uchwały kwalifikuje się jedynie do śmieci. Hurrapatriotyczny zapał doprowadził do sytuacji w której przyjęcie uchwały w obecnej formie ośmieszy miasto i wskaże nieuctwo i ignorancję jego władz.
Dlaczego prezydent nie skorzystał z szerokiego grona społecznych doradców, w którym zasiadają zacni ciechanowianie? Tego nie wiemy. Na przyszłość proponuję powołać społeczną komisję złożoną między innymi z historyków, regionalistów i zwykłych mieszkańców. Komisję złożoną z ludzi mających wiedzę i doświadczenie życiowe. Umożliwi to nadanie nazw godnych, łatwych do zapamiętania i oczekiwanych przez mieszkańców. A przede wszystkim nazw, ułatwiających funkcjonowanie w mieście. Dobre chęci to trochę za mało. A dobre chęci w połączeniu z nieuctwem, czy partyjniactwem, to już tragedia.
Chyba, że to wszystko jest robione w ramach żartu, a Ciechanów startuje w konkursie na najdłuższą i najbardziej bezsensowną nazwę ulicy. W takim wypadku można łatwiej. Proponuję poprawić uchwałę nadającą nazwę ulicy 11 pułku ułanów legionowych. Może to być ulica 11 pułku ułanów legionowych imienia marszałka Polski Edwarda Śmigłego-Rydza. 67 znaków – to jest wynik gwarantujący miejsce „na pudle“. Natomiast, jeśli to nie jest żart, i uchwała zostanie w tej formie przyjęta, to pozostanie przyjrzeć się jej w najdrobniejszych szczegółach i napiętnować głupotę, arogancję czy też nieuctwo jej autorów.
P.S. Panie Prezydencie! Wspomniane przez Pana, podczas dyskusji na Komisji Oświaty Rady Miasta, znajdujące się w Ciechanowie ulice Prusa i Głowackiego nie upamiętniają tej samej postaci. Ulica Głowackiego nie została nazwana ku czci Aleksandra Głowackiego, lecz Bartosza. O tym pierwszym uczyliśmy się na lekcjach języka polskiego, o drugim to już na historii.
Artykuł nie został opublikowany w Tygodniku Ilustrowanym
Komentarze
Skomentował Mariusz Stawicki |
To nie "mój" projekt i mam do niego liczne zastrzeżenia, ale jako radny-polonista poczułem się wywołany do tablicy. Co do pisowni wielką/małą literą, to dosyłam do: Rady języka Polskiego: http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1486:ekspertyzy&catid=58:zespo-ortograficzno-onomastyczny&Itemid=71 Czytamy tu: "Skróty używane w takich nazwach, np. św., ks., gen., rtm. mjr. pisze się małą literą, a jeśli są rozwinięte – dużą, czyli: kościół św. Krzyża, ale: kościół Świętego Krzyża; ulica ks. Jerzego Popiełuszki, ale: ulica Księdza Jerzego Popiełuszki, rondo gen. Stanisława Skalskiego, ale: rondo Generała Stanisława Skalskiego, ul. rtm. Witolda Pileckiego, ale: ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego". Pozdrawiam!
Skomentował Mariusz Stawicki |
Oczywiście "odsyłam" :-)
Skomentował Oborski |
A, że to nazwy upamiętniające polskich bohaterów to nie ma znaczenia? Można ewentualnie skorygować długość nazw, zastosować skrótowce. Ale czy anonimowemu XY to starczy? Mój krewniak to ostatni przed wojną starosta ciechanowski, a Twoi to kto?
Dodaj komentarz