przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Jasne... a świstak siedzi i...

Ostatnio w przestrzeni publicznej pojawiają się same „nudne” i mało medialne tematy związane z dokonaniami władz miasta zakresu planowania przestrzennego i zieleni.
Jednym z nich jest przeniesienie zabytkowego budynku spod PKP, który trzeba było rozebrać w związku z budową hali targowej. Zgodnie z ustaleniami z konserwatorem zabytków, drewniany budynek miał trafić na skwer z parowozem. Pierwsze ustalenia są datowane na 2017, a decyzja została wydana w 2018 r.
Pytanie co zadziało się od wydania decyzji przez konserwatora, czyli przez ostatnie 3 lata. Co zrobiło miasto?
Całkiem niedużo.
Decyzje konserwatora załączone do przetargu na wykonanie fundamentu pod ten budynek świadczą, że o aktywności władz miasta można mówić w kontekście występowania do konserwatora o zmianę terminu przeniesienia zabytkowego budynku.
Dopiero teraz „ktoś” nagle wystąpił z wnioskiem o zmianę lokalizacji dla tego budynku?
Czyżby rozpaczliwe ratowanie wizerunku z powodu medialnej wrzawy? Proba zrzucenia z siebie odpowiedzialności?
Nie trzeba się jakoś specjalnie starać żeby zauważyć, że labirynt, który powstał na skwerze przy Fabrycznej w 2019 r. jest niezgodny z planem zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie z planem zamiast labiryntu powinien powstać tam parking. Jednak „ktoś” doskonale o tym wiedząc wydał zapewne spore pieniądze na zrobienie tam labiryntu.
A jak by teraz zapytał tego „kogoś”, czy labirynt trzeba wyciąć pod budowę parkingu. To co by ten „ktoś” powiedział? Oczywiście powiedziałby, że NiE!!! Labirynt zostanie a zmieni się plan zagospodarowania. Parking tam zbędny a sam plan nie pasujący do obecnych realiów.
Zatem dlaczego ten „ktoś” mając taką wiedzę już dużo wcześniej, nie zajął się uporządkowaniem formalności?
Czemu ten „ktoś” nie kiwnął palcem żeby zmian lokalizacji dokonać wcześniej albo nie przystąpić do zmiany planu?
Być może ten sam „ktoś” mówi nam teraz, że działka na której ma być zabytkowy budynek to jedyna możliwa dla niego lokalizacja „bo tak chciał konserwator”.
Wiedzcie Państwo, że mydli nam oczy... nie pierwszy raz zresztą. Nie pierwszy raz pokazuje braku pomysłu, brak wizji i wydawanie lekką ręką publicznych pieniędzy na pierdoły.
Dopiero mądrość mieszkańców w obronie drzewa, pięknego jesionu będącego ozdobą skweru, otworzyła „komuś” oczy? Tak słaby i ślepy jest ten „ktoś”?
A tak zupełnie z innej beczki. Jak do cholery ten labirynt będzie pasował do budynku kolejowego z 1880 roku?
Ps. Zanim ten „ktoś” zacznie zrzucać winę za swoje błędy na konserwatora zabytków, to niech przyzna, że ten „niedobry” konserwator dał temu komuś 80 tys. na zabezpieczenie budynku przed zgniciem w 2020. Ciekawe czy ten „ktoś” wykorzystał te środki? Nie "zużył" a "dobrze wykorzystał"?

Komentarze
Dodaj komentarz