przez RR
przez XY (1 komentarzy)
To nie była awaria
6 maja, rano do mieszkańców Ciechanowa dotarła informacja, że coś się popsuło i most 3 Maja trzeba zamknąć. Wkrótce potem do akcji ruszył miejski aparat propagandowy, bo przecież wiadomo, że najlepszą obroną jest atak.
Pierwszy został zaatakowany samorząd powiatowy, nawet w eter poszła informacja, że to przecież obiekt samorządu powiatowego i to ten samorząd most remontował. W sumie nawet częściowo prawda. Owszem w 2009 roku most został wyremontowany i wraz z całą drogą przekazany miastu z dniem 1 stycznia 2010 roku, czyli ponad 11 lat temu. Od tego czasu z podziwianego i uwiecznianego na zdjęciach cacuszka przemienił się w brzydkie kaczątko – pokryte grubą warstwą brudu, porośnięte mchem. Nawet radni składali interpelacje, żeby go chociaż umyć, a najlepiej jeszcze go pomalować. Nie było na to jednak ani czasu, ani pieniędzy.
Kolejnym aktem propagandowym było przyznanie się do tego, że jest to obiekt miejski, ale przecież wszystko z nim jest dobrze, bo wciąż jest ważny przegląd, który wykonuje się co 5 lat. O tym, że jest prawny obowiązek dokonywania jeszcze corocznego przeglądu propagandyści nawet się nie zająknęli.
Propagandyści nawet posunęli się do tego, że podkablowali ciechanowskich policjantów. Stwierdzono bowiem, że wiedzieli oni wcześniej o awarii mostu, ale z decyzją o zamknięciu ruchu czekali na ratuszowych urzędników. Stworzyli tym samym zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców, w tym mojego własnego.
Tak się bowiem złożyło, że feralnego dnia, ok. godz. 7.45 przejeżdżałem przez ten most. Zobaczyłem, że płyta mostu jest znacząco odchylona od poziomu. Nie trzeba być wybitnym fachowcem od budowy mostów, żeby ocenić, że jest to niebezpieczne, że nastąpiło naruszenie konstrukcji mostu. Natychmiast udałem się do ratusza i poinformowałem urzędników o problemie.
Ratusz jednak twierdzi, że wiedziano o tym wcześniej. Niby szczegół, niby kilkadziesiąt minut, ale w tym czasie przez most przejeżdżali ciechanowianie, przejeżdżały też wypełnione pasażerami autobusy komunikacji miejskiej. Narażono na niebezpieczeństwo życie i zdrowie ludzi. Narażono przez niefrasobliwość i skrajną niekompetencję.
Po godzinie 8.00 ruch został wstrzymany, zrobiono zbiórkę „fachowców”, którzy podywagowali, pokręcili się i przede wszystkim zadeptali wszystkie ślady. Nawet policjanci, którzy z racji przygotowania zawodowego powinni być uczuleni na wszelkie symptomy przestępstw zlekceważyli sprawę.
Propaganda nawet rozpuściła pogłoskę, że to pewnie jakiś ciężki pojazd przejechał przez most i go zarwał.
Most został celowo i z pełną premedytacją uszkodzony!
Nieznani sprawcy usunęli ze wschodniej podpory mostu, z południowego łożyska elastomerowy krąg, którego zadaniem było amortyzowanie ruchu i drgań płyty mostu. W efekcie płyta wisiała w powietrzu i przechyliła się pod ciężarem pojazdów. Całe szczęście, że opadła tylko na wysokość brakującego kręgu, że nie połamała się, że nie poginęli ludzie.
Nieszczęściem zaś jest, że osoby które powinny dbać o nasze bezpieczeństwo, w sytuacji kryzysowej dbały wyłącznie o swój wizerunek propagandowy.
Dziś, po prawie trzech tygodniach wyłowiono z rzeki usunięty fragment mostu i pachołek, którym jakaś dobra dusza zaznaczyła miejsce uszkodzenia. Sprawców uszkodzenia mostu jednak już nie uda się ustalić. Nie jakichś bezmyślnych chuliganów, a dywersantów – sabotażystów.

Komentarze
Skomentował Marek |
Jakim cudem ktoś to wyciągnął? A może w ogóle tego tam nie było?
Dodaj komentarz